Kraków. Ruszył proces Brunona Kwietnia. Wzmocniono środki bezpieczeństwa [ZDJĘCIA]
Aż trudno było uwierzyć, że chemikowi grozi 15 lat więzienia. Do sądu przyjechał w kajdankach, eskortowany przez policjantów, ale w eleganckim garniturze i z uśmiechem na ustach. Gdy sędzia dowiedziała się, że nie robił kłopotów podczas konwojowania, nakazała zdjąć mu kajdanki z rąk.
Rozprawa odbyła się pod szczególnym nadzorem - każdy wchodzący do sali był dwa razy sprawdzany (m.in. wykrywaczem metalu), sprowadzono też policyjnego psa.
Obrońca Kwietnia, mec. Maciej Burda argumentował, że proces jego klienta powinien być relacjonowany przez media. - Obraz dotychczas w nich prezentowany jest krzywdzący i nieprawdziwy - dowodził.
To precedensowy proces - bodaj pierwszy w Polsce dotyczący zamachu o charakterze terrorystycznym, jak to określił oskarżyciel, prok. Mariusz Krasoń. Samo czytanie 70 stron aktu oskarżenia (w tym uzasadnienie części niejawnej) zajęło pół dnia.
Oskarżyciel przedstawił Brunona Kwietnia jako osobę, która chciała zorganizować grupę zbrojną. Wyliczał, że oskarżony spotykał się z kilkoma mężczyznami, planował ataki, kupował broń. Planował także napad rabunkowy, by zdobyć na tę broń pieniądze. Ostatecznie do niego nie doszło - wspólnicy się nie zgodzili.
Prokurator podkreślał, że spiskowcy chcieli zachować konspirację. - W mailach posługiwali się szyfrem wymyślonym przez Kwietnia - opowiadał prok. Krasoń. I tak np. "wędkowanie" oznaczało strzelanie albo napad. W mailach też znalazł się zapis, że akcja odwołana, bo "na mieście za dużo rybek". Śledczy opowiadał też, jak Kwiecień próbował werbować studentów Uniwersytetu Rolniczego. Nie udało mu się to jednak - ci bowiem odmówili.
Kwiecień chciał wczoraj zeznawać, ale nie wystarczyło czasu. Zrobi to najprawdopodobniej na następnej rozprawie.
Oskarżają "bombera"
Brunon Kwiecień ma 9 zarzutów. Większość z nich dotyczy planowania zamachu bombowego na Sejm, prezydenta, Radę Ministrów. Od marca do listopada 2011 r. miał nakłaniać studentów, by przeprowadzili te zamachy, ci jednak się nie zgodzili. Jak twierdzi prokurator, od lipca 2012 do 7 listopada 2012 r. organizował wykłady, werbował ludzi, rozpoznawał teren wokół siedziby Sejmu, przeprowadzał próbne eksplozje, kupował materiały wybuchowe. Odpowie też za nielegalne posiadanie i handel bronią (pistolety Walther, TT, parabellum).
Od listopada 2012 r. Kwiecień jest tymczasowo aresztowany.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+