Żyła w nocy pójdzie wyrzuć belkę do lasu
Żyła w Zakopanem jakoś nie może się przełamać. Nigdy nie był na podium, zazwyczaj nie odgrywa większej roli w konkursach. Jeśli dodać, że w tym sezonie generalnie dyspozycja Polaków jest gorsza, to nic dziwnego, że po piątkowych skokach "Wewiór" nie miał powodów do satysfakcji.
W seriach treningowych był 28. i 54., a kwalifikacje zakończył na 31. pozycji (piątej z Polaków). Podkreślał, że nie odpowiada mu charakterystyka belki startowej w Zakopanem. Jak tłumaczył, nie potrafi złapać "czucia" po ruszeniu. - Nie cierpię tej belki. O drugiej w nocy idziemy wyrzucić ją do lasu i będzie po problemie. Może drugiej nie mają - śmiał się w swoim stylu. - Każdy ma inne wkładki, buty, czuje się na niej inaczej. To kwestia przyzwyczajenia, to samo mam w Bischofshofen. Nie ma się co żalić, trzeba robić swoje i walczyć.
Zła belka w PŚ w Zakopanem? Inni nie narzekali
Co na to trener naszej reprezentacji Thomas Thurnbichler? - Inni nie narzekali. Dla Piotra jest trudność, bo nie może dać nóg pod belkę przed startem. Nie udaje mu się znaleźć właściwej pozycji. Belka się nie zmieni, jutro będzie taka sama. W skokach narciarskich zdarzają się sytuacje, gdy musisz się zaadaptować do warunków. Piotrkowi dzisiaj to się nie udało - przyznał Austriak.
