Finał tegorocznej edycji odbył się na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. W finale nie wygrywał ten, co przejechał slalom najszybciej. Ale ten, który przejechał dwa swoje przejazdy w podobnym czasie.
- Formuła to powoduje, że finał może wygrać właściwie każdy narciarz: czy ma 18 lat, czy ma 80 lat - mówiła Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału sportu i turystyki urzędu miasta w Zakopanem, który organizował zawody w ramach Pucharu Zakopanego.
W finale każdy zawodnik musiał właściwie zmierzyć się z samym sobą. Musiał bowiem tak skalkulować swój drugi przejazd, by osiągnąć podobny czas przejazdu do swojego pierwszego przejazdu. To okazało się arcytrudne. Wielu jechało bowiem za szybko.
Najlepiej ta sztuka udała się Grzegorzowi Majchrowi i Michałowi Skrzypkowi, którzy przejechali dwa przejazdy z różnicą zaledwie 0,003 sekundy. Panowie walczyli w dogrywce. Ostatecznie lepszy okazał się Grzegorz Majcher.
W tym roku pula nagród w VI edycji Pucharu Zakopanego to 30 tys. zł. W ramach tegorocznej edycji zawodnicy ścigali się dwukrotnie na Harendzie, na Kasprowym Wierchu i na Polanie Szymoszkowej. W zawodach wzięli udział zawodnicy z różnych stron Polski, a także zza granicy.
W tym roku obok seniorów na trasach zjazdowych ścigały się także dzieci w ramach Ligii Szkolnej.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Chory pracownik - co może, a czego nie?