Blisko 40 pacjentów szpitala kardiologicznego w Rabce-Zdroju walczy z wirusową infekcją. Choroba rozprzestrzeniła się zwłaszcza wśród dzieci. Na wymioty, bóle brzucha oraz biegunkę pacjenci zaczęli się skarżyć swoim rodzicom w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek w placówce rozpoczęła się kontrola Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej z Nowego Targu.
O fakcie masowych zachorowań powiadomił naszą redakcję zaniepokojony ojciec jednego z chłopców. Jak mówi pan Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji), jego syn dzień po przyjeździe do Rabki, czyli jeszcze w ubiegłą niedzielę, zaczął narzekać na bóle brzucha i biegunkę .
Zobacz także: Nowy Targ: badania pokażą czy zabił go wirus AH1N1
- Właśnie jadę po syna - mówi pan Krzysztof. - Nie zamierzam go tam dłużej zostawić, bo wygląda na to, że zamiast zdrowieć, jeszcze bardziej choruje. Warunki, które panują w tej placówce, pozostawiają wiele do życzenia. Teraz nagle przed kontrolą wszystko jest dokładnie sprzątane.
Pan Krzysztof o sytuacji w szpitalu kardiologicznym w Rabce zawiadomił też Wojewódzką Stację Sanitarno Epidemiologiczną w Krakowie.
Anna Armatys, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, potwierdza, że jeszcze wczoraj w szpitalu rozpoczęły się kontrole sanitarna oraz żywieniowa. Łącznie, według informacji Sanepidu, na dolegliwości, których prawdopodobną przyczyną może być infekcja wirusowa, choruje 40 małych pacjentów.
- Czekamy jeszcze na wyniki badań, ale wszystko wskazuje na to, że zachorowania mają związek z jakąś infekcją wirusową - mówi Armatys. - Jeżeli byłoby to zatrucie pokarmowe, dolegliwości mieliby wszyscy, którzy spożywają tutaj posiłki.
Zobacz także: Nowy Targ: badania pokażą czy zabił go wirus AH1N1
Andrzej Walowski, zastępca kierownika Niepublicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej "Uzdrowisko-Rabka", do którego należy placówka, uspokaja, że stan chorych nie jest ciężki.
- Infekcje w takim czasie i miejscu, w którym przebywa wiele osób, zdarzają się - wyjaśnia Walowski. - Objawy u pacjentów są łagodne. Czasami rodzice podejmują decyzje na podstawie relacji dzieci, a nie konsultują jej z personelem medycznym.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę