Kraków zaciąga kolejne kredyty
Niepokojące dane dotyczą również miejskiego budżetu. Według stanu na kwiecień br. deficyt wynosi ponad 1,3 mld zł. Krakowscy urzędnicy zamierzają go zasypać m.in. przychodami, pochodzącymi z emisji obligacji. Prezydencki projekt uchwały w sprawie emisji kolejnych trafił pod obrady Rady Miasta Krakowa w środę 17 maja. Chodzi o obligacje warte łącznie 600 mln złotych.
"Celem emisji jest pozyskanie środków na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji obligacji oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów oraz na sfinansowanie części planowanego w 2023 r. deficytu budżetu" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały, który przygotowali krakowscy urzędnicy.
W latach 2011-2022 gmina wyemitowała obligacje warte ponad 2,3 mld złotych.
Zdaniem części radnych kolejna emisja obligacji to nic innego jak rolowanie długu, który drastycznie wzrastał w ostatnich latach. - Prezydent jak widać hołduje zasadzie: po nas choćby potop! Stąd brak troski o stan finansów gminy po tym, jak skończy rządzić miastem - twierdzi Łukasz Maślona z klubu "Kraków dla Mieszkańców". Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię.
- W wyliczeniach nie możemy zapominać, że dług miasta jest też ukryty w spółkach miejskich i inwestycjach, np. w rozbudowie dróg i budowie tramwaju do Mistrzejowic w formule Partnerstwa Publiczno Prywatnego za horrendalną kwotę 2 miliardów złotych. Te kwoty nie wchodzą do oficjalnego długu miasta, a będą je spłacać przyszłe pokolenia - komentuje w rozmowie z nami radny Maślona.
Także Mariusza Kękusia z PiS niepokoi fakt, że miasto roluje długi i spłaca kredyty, zaciągając nowe.
Jednak część radnych wskazuje, że zgodnie z wieloletnią tradycją kredyty spłacane są właśnie obligacjami. I dodają, że samorządy, w celu pokrycia deficytu oraz spłaty wcześniej zaciągniętych zobowiązań, mają prawo: zaciągać kredyty i pożyczki, jak również emitować papiery wartościowe.
Wracając do deficytu, to urzędnicy przyznają, że w ostatnich latach jest "stosunkowo wysoki".
- Mimo że Kraków od lat prowadzi zrównoważoną politykę finansową, opartą na dyscyplinie wydatków - zauważa Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego urzędu miasta. Dlaczego dziura w budżecie jest tak duża i rośnie? - To efekt wprowadzanych przez rząd w latach 2019-2022 zmian legislacyjnych, które spowodowały radykalne ubytki z tytułu udziałów gminy w podatku PIT - dodaje. Urzędnicy wyliczali, że w ich efekcie budżet miasta w latach 2019 i 2020 stracił 260 mln zł.
Urzędnicy zauważają, że gmina musi się ponadto mierzyć z galopującą inflacją, wysokimi stopami procentowymi, kryzysem energetycznym, skutkującym wzrostem cen energii i paliw. - Do tego mamy skomplikowaną sytuację geopolityczną, będącą konsekwencją wojny w Ukrainie - kwituje Tabaszewska.
Mariusz Kękuś krytycznie wypowiada się na temat tego, jak władze Krakowa zarządzają finansami. Twierdzi, że niepokojąca jest ujemna różnica między bieżącymi wydatkami i dochodami, która na koniec 2023 roku ma wynieść ponad 241 mln zł. - To świadczy o tym, że miastu brakuje pieniędzy na realizację bieżących zadań i zaspokajanie podstawowych potrzeb mieszkańców. Przykładem może być komunikacja zbiorowa, na którą brakuje kilkaset milionów zł - komentuje radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
