Regionalny Puchar Polski. Wieczysta nie zwalnia, pokonała Wiślan Jaśkowice i wywalczyła awans. Kolejne gole zdobyli Majewski i Peszko

Wieczysta Kraków – Wiślanie Jaśkowice 4:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Majewski 43, 2:0 Kumah 51, 3:0 Kumah 55, 3:1 Monsuru 61, 4:1 Peszko 71.
Wieczysta: Miśkiewicz - Frańczak, Kołodziej, Jurkowski, Kura (79 Korczyk) – Krasuski (53 Zieliński), Pietras, Majewski (81 Jampich) - Peszko, Szewczyk (65 Guzik), Kumah (59 Madejski).
Wiślanie: Ropek – Ochman, Czarnecki (81 W. Orłoś), Bienias, Kuliszewski (81 Kawaler) – Kotwica (65 Źródlewski), Michał Morawski (46 Głaz), Żaba, Szcząber (59 Broda), Lampart – Monsuru.
Sędziował: Mateusz Czerwień. Żółte kartki: Lampart. Widzów: 300.

Wieczysta gra w klasie okręgowej, o szczebel niżej niż Wiślanie, ale to gospodarze - ze składem pełnym gwiazd jak na ten poziom - byli faworytami. Z tej roli wywiązali się poprawnie, lecz nie mieli takiego „spacerku” jak w ostatnich spotkaniach.

Kibice Wieczystej przyzwyczaili się już do wysokich zwycięstw (ostatnio było w lidze 11:1 z Kaszowianką i 12:1 z Grębałowianką), więc pierwszy kwadrans musiał być dla nich pewnym zaskoczeniem. To goście sprawiali lepsze wrażenie, do tego jako pierwsi stworzyli okazję bramkową. Szcząber ładnie wypracował sobie pozycję z boku pola karnego, ale uderzył zbyt lekko by zaskoczyć Miśkiewicza.

Faworyzowana Wieczysta konkretniejszą okazję miała „dopiero” w 14 min – strzał Kury z 16 m był niecelny. W 32 min lobował Peszko, ale piłka trącona przez wybiegającego z bramki Ropka wyszła na róg. Blisko był w 40 min Szewczyk, który główkując z ostrego kąta, nie trafił w bramkę. Po chwili w odpowiedzi nieźle zza „16” strzelił Monsuru, Miśkiewicz bez problemu złapał futbolówkę.

Wreszcie w 43 min gospodarze się przełamali: po wrzutce Kumaha z prawej strony na środek pola karnego, Majewski efektownym wolejem w pełnym biegu trafił do siatki.

Tuż po zmianie stron Szewczyk zmarnował sytuację sam na sam. Wkrótce jednak było 3:0. W 51 min po wrzutce i zgraniu piłki przez Frańczaka nogę tuż przed bramką dołożył Kumah, który po chwili efektownie uderzył z 15 m w dalszy róg.

To jednak nie było koniec emocji, bo dla gości trafił Monsuru (płaskim strzałem w dalszy róg). To pierwsza bramka stracona przez Wieczystą na swoim obiekcie w tym sezonie.

Wątpliwości jednak wkrótce rozwiał Peszko, który stojąc 3 m przed bramką dopełnił formalności po zagraniu z boku Madejskiego. Były reprezentant Polski trafił już w 14. kolejnym meczu Wieczystej (licząc sparingi).

Kolejnego rywalem Wieczystej w Pucharze Polski będzie Sokół Kocmyrzów.

Sportowy24.pl w Małopolsce