Najlepszą z Polek była Kamila Pytka, która uplasowała się na 8. miejscu. Równą formę prezentuje Renata Knapik-Miazga z Wisły Kraków, która we Włoszech była 12. Na poprzednim PŚ, w Barcelonie, zajęła 11. miejsce.
W Legnano Polka odpadła w walce o ćwierćfinał, przegrywając z Pytką 6:9. To niski wynik, obie zawodniczki walczyły tak jakby prowadziły partię szachów, a nie pojedynek na planszy.
- Można tak powiedzieć - zgadza się Knapik-Miazga. - Cóż, przegrałam, ale z całego występu jestem zadowolona. Najważniejsze, że mam równą formę. Na tym poziomie potrzeba trochę szczęścia, by dostać się do czołowej ósemki.
Zawodniczka krakowskiej Wisły i tak ma ułatwione zadanie, ponieważ ze względu na wysokie miejsce w rankingu nie musi się kwalifikować do turnieju głównego, czyli toczyć pięciu walk eliminacyjnych.
- Na początku ciężko mi się było do tego przyzwyczaić - mówi szpadzistka. - Musiałam od razu wejść w turniej, bez walk przygotowawczych. Ale już się do tego przyzwyczaiłam i uważam, że jest to bardzo korzystna sprawa.
Knapik-Miazga przed turniejem we Włoszech zajmowała 17. miejsce w światowym rankingu. To nie dawało jej miejsca z urzędu w imprezie głównej, ale zawsze jest tak, że któraś z zawodniczek z czołówki nie przyjedzie i wtedy zwalnia się miejsce. Druga z krakowianek - Aleksandra Zamachowska zajęła 63. pozycję.
Polki walczyły też drużynowo - oprócz dwóch krakowianek w zespole występowały też Magdalena Piekarska i Barbara Rutz. Nasze reprezentantki pokonały Austrię 45:36, następnie w rywalizacji w 1/8 finału musiały uznać wyższość Ukrainek 39:45. Biało-czerwonym przyszło więc walczyć o miejsca 9.-16. Po pokonaniu Niemiec 45:31 uległy po bardzo zaciętym spotkaniu Włochom 33:34 i zajęły 11. miejsce.
- Z Ukrainkami walczyłyśmy bardzo dzielnie praktycznie do ostatniego pojedynku - komentuje Knapik-Miazga. - Mecz przebiegał według scenariusza: punkt za punkt. Niestety, w samej końcówce okazałyśmy się nieznacznie słabsze. Na rozgrzewkę, praktycznie bez kłopotów pokonałyśmy Austrię. Potem był wspomniany mecz z Ukrainą, a następnie nie miałyśmy żadnych problemów z wypunktowaniem Niemek. Z Włoszkami przegrałyśmy niestety w doliczonym czasie gry.
Poprzez udział w Pucharach Świata Polki przygotowują się do mistrzostw Europy i świata, bo te imprezy będą dla nich najważniejsze w tym sezonie.
- Za miesiąc mamy zawody PŚ rangi Grand Prix, a więc wyżej punktowane niż te zwykłe - mówi szpadzistka Wisły. - Wcześniej, bo za dwa tygodnie, sprawdzimy się w zawodach Pucharu Polski. Dobrze się czuję, mam motywację, by walczyć, skoro widzę, że są tego bardzo dobre efekty. Ponieważ znowu zdobyłam trochę punktów do rankingu, to myślę, że podskoczę nieco w klasyfikacji i będę w najlepszej szesnastce, a więc nie będę już musiała myśleć o rozstawieniu, w kontekście tego, że ktoś akurat nie przyjedzie na zawody. To daje naprawdę duży komfort. Będę się więc starała utrzymać tę pozycję, bo to bardzo istotna sprawa.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska