Sądecczyzna: mieszkańcom chorować już nie wolno

Stawką w procesie wytoczonym przez sądecki szpital jest 5,5 mln zł. Krynicka lecznica domaga się 1,9 mln. Chodzi o pieniądze za zabiegi wykonane w 2009 r. To jednak nie koniec dziury budżetowej w szpitalnych kasach powiększającej się z roku na rok przez nadliczbowych pacjentów. Tegoroczne "nadwykonania" już w trzecim kwartale osiągnęły w Nowym Sączu 4,5 mln zł, a w Krynicy około 700 tys.

- Jesteśmy na etapie wezwania funduszu do ugody przedprocesowej. Jeśli mediacja skończy się po naszej myśli, to można będzie uniknąć procesu, ale dotychczasowe propozycje składane nam przez NFZ są nie do przyjęcia. Z należnych pięciu i pół miliona oferowano nam milion - powiedział nam wczoraj Artur Puszko, dyrektor szpitala w Nowym Sączu.

Nowy Sącz: zamknięto jedyny sklep z dopalaczami

- Staramy się zapewnić rezerwę niezbędną do normalnego funkcjonowania placówki, bez groźby blokady kont i paraliżu finansowego, ale taka sytuacja nie może trwać bez końca. Również złożyliśmy pozew do sądu - mówi Alicja Jarosińska, szefowa szpitala w Krynicy-Zdroju.

Najwięcej "nadwykonań" jest na oddziałach pediatrycznym i wewnętrznym.

- To takie oddziały, w których nie sposób przewidzieć liczby przyjęć. Nie da się też odesłać pacjentów, odmawiając im pomocy - dodaje Jarosińska.

Stanowisko funduszu w sporze ze szpitalami wyjaśnia na stronie internetowej rzeczniczka NFZ Jolanta Pulchna: - "Nie jest prawdą, że NFZ zalega z zapłatą za świadczenia. Maksymalna kwota zobowiązania wobec świadczeniodawcy jest określona w zawartej przez strony umowie i podlega obligatoryjnemu zwiększeniu jedynie w przypadku świadczeń tzw. nielimitowanych (m.in. porody czy leczenie inwazyjne ostrych zespołów wieńcowych). Zgodnie więc z przepisami wszystkie zobowiązania finansowe małopolskiego NFZ za rok 2009 zostały uregulowane w stu procentach (...) Na pokrycie kosztów wszystkich nadwykonań Fundusz nie ma środków finansowych."