To już koniec ciągnącej się od kilku lat sprawy dotyczącej nieopłaconych składek ZUS pracowników zatrudnionych przez firmę zewnętrzną, która współpracowała z Sądeckim Pogotowiem Ratunkowym (SPR). Choć to firma nie zapłaciła należnych środków ZUS, sąd uznał, że obowiązek uregulowania składek spoczywał na pogotowiu jako jednostce macierzystej.
- W 2016 roku w SPR pojawiła się kontrola ZUS. Obejmowała między innymi umowę kontraktową, którą pogotowie miała z firmą zewnętrzną EuroMed, w której zatrudnieni byli na umowy cywilno - prawne pracownicy pogotowia. Okazało się, że nie było opłacane od nich składki - relacjonuje Chudzik.
Konieczność zapłaty zaległości to wynik rozstrzygnięcia sprawy na drodze sądowej. Choć sądeckie pogotowie wniosło apelację do pierwszego wyroku sądu w tej sprawie, to nie udało się nic osiągnąć. - W czerwcu 2022 otrzymaliśmy prawomocny wyrok sądu, że mamy wrócić do ZUS składki w wysokości 2,4 mln złotych.
To była bardzo głośna sprawa w Nowym Sączu. Zaległe składki nie były odprowadzane w latach, gdy SPR kierował Józef Zygmunt. W 2018 roku został on zwolniony dyscyplinarnie z pracy, a fotel dyrektora zajmował od 2010 roku.
Zygmunt został zwolniony ze stanowiska za to, że doprowadził Sądeckie Pogotowie Ratunkowe do straty, które wyniosły wówczas ponad 1,1 mln zł. Dodatkowo pracownicy nie mieli płaconych części składek do ZUS. Zaległość z tego tytułu to półtora miliona złotych. Tłumaczył stratę tym, że chciał za wszelką cenę utrzymać trzyosobowe zespoły w karetkach pogotowia.
Obecna dyrektor SPR zamierza zapłacić od razu całą kwotę, bo jak tłumaczy prolongacje wpłynęłaby na powiększenie ostatecznej kwoty o 50 tyś złotych. - Nie ma sensu generować dodatkowych kosztów - tłumaczy.
Dodaje, że kwota została już wcześniej zabezpieczona - utworzona została rezerwa - ale mimo to jest to wydatek, za który pogotowie mogłoby zrealizować wiele ważnych inwestycji. Chudzik zapewnia, że nie wpłynie to na bieżące funkcjonowanie pogotowia, ale są to środki, które mogłyby być spożytkowane w inny sposób.
- Moglibyśmy zmodernizować plac manewrowy przy siedzibie głównej. Potrzebowalibyśmy na to 2 mln 200 tys złotych. To też mogłyby być cztery kolejne ambulanse - jeden to wydatek rzędu około 600 tys złotych czy nosze elektryczne - jeden kosztowałyby nas 140 tys złotych. Moglibyśmy bez końca wyliczać, ale te pieniądze niestety bezpowrotnie utracimy - komentuje Chudzik.
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Z Krakowa do Nowego Sącza w godzinę już za pięć lat?
- Żegiestów jak malowany. Wymarła miejscowość na zdjęciach z drona
- Niewiarygodne! Część nowego stadionu Sandecji jest wyburzana
FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS
