W grudniu ub.r. kierowcy tirów podjęli protest w sprawie trudności z przekraczaniem przejść granicznych ze Słowacją. Przy okazji padły wtedy zapewnienia o konieczności budowy strategicznej dla regionu sądeczanki, czyli drogi z Sącza do Brzeska. Obiecywał ją już poprzedni rząd, ale to się nie przełożyło na konkretne działania. Także wtedy, gdy ministrem skarbu był poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński.
Dziś to człowiek opozycji parlamentarnej i teraz obwinia rząd PiS, mówiąc, że to on marnuje szansę na przyspieszenie budowy sądeczanki. Bo nie przyjął do tegorocznego budżetu państwa poprawki PO, która wprowadzała tę ważną inwestycję. - Od tej poprawki wcale nie zależy los sądeczanki - ripostuje Wiesław Janczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Dodaje, że głosował tak, jak zdecydowały władze partii, czyli przeciw poprawkom regionalnym. Przyznaje, że trwają właśnie negocjacje, jakie Jerzy Szmidt, wiceminister infrastruktury i budownictwa, prowadzi ze Słowakami w sprawie przejazdu przez trzy przejścia graniczne. Gdy się powiodą, to może być argument za przyspieszeniem decyzji w sprawie budowy sądeczanki. To brzmi jak wymówka, bo co jeśli nastąpi fiasko rozmów. Czy wtedy ważna dla regionu droga jednak nie powstanie?
Janczyk wierzy, że rozmowy przedstawicieli rządu ze Słowakami okażą się skuteczne i zyskają nie tylko lokalne firmy transportowe. - Nikt nie będzie miał wówczas wątpliwości, jak ważna jest dla Małopolski sądeczanka - podkreśla. Dodaje, że chodzi o to, by wykazać, że ruch na tej trasie się zwiększy i droga do Brzeska stanie się strategiczna także dla ciężkiego transportu.
Jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi senator PiS Stanisław Kogut nie krył, że od posła PO Andrzeja Czerwińskiego, ówczesnego ministra skarbu, oczekuje przeforsowania budowy szybkiej drogi z Sącza do Brzeska. - Ona się po prostu mieszkańcom naszego regionu należy - podkreślał lider PiS na Sądecczyźnie. - Ale myślę, że to się nie uda. Sądeczanka powstanie dopiero wtedy, gdy PiS przejmie władzę. Niepotrzebne będą wtedy żadne obietnice. Po prostu ją wybudujemy- deklarował.
Na razie rząd ma inne priorytety. Oprócz obietnic poszczególnych ekip rządzących są realia prawne i urbanistyczne. Mówi o nich Iwona Mikrut-Purchla, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oddział w Krakowie. - Do rozpoczęcia budowy sądeczanki, bez względu na polityczne przepychanki, droga jeszcze bardzo daleka. Trzy lata może potrwać opracowanie tzw. koncepcji korytarzowej inwestycji, czyli wybrany wykonawca ma sporządzić warianty przebiegu trasy. To tylko wstęp do starania się o jakiekolwiek pozwolenia. GDDKiA dopiero ogłosiła przetarg na koncepcję - zaznacza.
Źródło: Gazeta Krakowska
