„Masakra” – łagodnie skwitował porażkę jeden z kibiców „biało-czarnych” na stronie klubu w mediach społecznościowych. W 33. minucie po faulu w polu karnym Szufryna „jedenastkę” miała Polonia. Wynik nie uległ jednak zmianie, próbę po ziemi Wojtyry wybronił Sokół. Gości to jakby otrzeźwiło. Cztery minuty później piękny strzał zza pola karnego oddał Gołębiowski i było 1:0. Sądeczanie ponownie ukąsili miejscowych gdy Vaclavik urwał się defensywie bytomian i precyzyjnym trafieniem wpakował piłkę między słupki.
Optymizm graczy Kasperczyka szybko zaczął ulatywać. Już dwie minuty po przerwie trafienie kontaktowe zaliczył Konieczny, zamykając dośrodkowanie kolegi z rzutu wolnego. Od tego momentu goście… jakby przestali grać w piłkę. „Niestety ciężko wytłumaczyć to, co wydarzyło się zaraz po zmianie stron” – napisano na Sandecja.pl. Za moment bowiem niepilnowany Andrzejczak dostawił nogę i był remis. Nie był to koniec nawałnicy. Najpierw Zieliński będąc sam na sam trafił w poprzeczkę, a za chwilę Piekarski zamknął akcję i było 3:2. W 82. minucie ten sam zawodnik wykorzystał zamieszanie i ustalił rezultat.
- Nigdy nie zrozumiem, co wydarzyło się w osiem minut, które rozpoczęły druga połowę. W osiem minut kładziemy mecz… Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, dla mnie to nowość, nie jestem w stanie logicznie tego wytłumaczyć – powiedział trener Robert Kasperczyk.
Polonia Bytom – Sandecja Nowy Sącz 4:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Gołębiowski 37, 0:2 Vaclavik 41, 1:2 Konieczny 47, 2:2 Andrzejczak 49, 3:2 Piekarski 54, 4:2 Piekarski 82.
Polonia: Szymkowiak - Pochcioł, Piekarski, Konieczny - Stefański, Ściślak (84 Krzemień), Gajda, Andrzejczak (80 Żagiel), Zieliński (83 Steblecki), Romanowski (86 Brzozowski) - Wojtyra (86 Wolny). Sandecja: Sokół - Kowalik, Szufryn (65 Nawotka), Buchta, Rutkowski - Wolsztyński (64 Bryła), Kołbon (78 Potoma), Vaclavik, Gołębiowski, Kamiński (56 Maślanka) - Wilczyński (78 Marcinho). Żółte kartki: Romanowski, Stefański - Szufryn, Rutkowski. Sędziował: Piotr Pazdecki (Koszalin). Widzów: 1100.
