https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzki spór spod Myślenic już jest w Sądzie Najwyższym. Dominik W. ukarany za kradzież... swojego drewna

Artur Drożdżak
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Anna Kaczmarz
47-letni Dominik W. został skazany za wyrąb 30 drzew na działce sąsiada pod Myślenicami, ale teraz okazało się, że teren jednak należał do niego. Chce więc uniewinnienia i walczy o to przed Sądem. Apelacyjnym w Krakowie.

FLESZ - Depresja u pacjentów po koronawirusie

Dominik W. w 2006 r. odpowiadał przed myślenickim sądem za nielegalny wyrąb w lesie w Lubniu i przywłaszczenie 30 drzew. Głównie były to jesiony i wierzby o łącznej wartości 3 200 zł. Pokrzywdzonym w sprawie byli sąsiedzi Witold i Barbara W. Sąd rejonowy na rok próby warunkowo umorzył sprawę, ale nakazał oskarżonemu zapłatę 3 200 zł poszkodowanym sąsiadom. Mężczyzna obowiązek finansowy wykonał.

Sprawa jednak miała ciąg dalszy, bo potem toczyło się też postępowanie cywilne między sąsiadami o działki, w tym te, na których rósł sporny las. Rozgraniczenia działek dokonał biegły geodeta i wtedy okazało się, które dokładnie grunty należą do obu mężczyzn.

Na mocy prawomocnego wyroku cywilnego z 2018 r. wyszło na jaw, że Dominik W. dopuścił się wyrębu drzew na swoim gruncie.

Skoro tak, to Dominik W. postanowił na drodze sądowej wznowić prawomocne już postępowanie w sprawie rzekomej kradzieży drewna i Sąd Okręgowy przychylił się do jego wniosku.

Faktycznie wznowił stary proces karny i w czerwcu 2020 r. uniewinnił Dominika W. Za wiarygodny uznał nowy dowód w sprawie, czyli wyrok cywilny dotyczący rozgraniczenia działek. Zdaniem sądu karnego niedopuszczalne jest, by doszło do ukarania właściciela za... kradzież swojej własności. Stąd uniewinnienie.

Wyrok uniewinniający nie jest jednak prawomocny, bo do sprawy włączył się jako oskarżyciel posiłkowy, sąsiad Witold W. i już złożył odwołanie.

Jego prawnik przekonuje, że w 2006 r. Dominik W. dopuścił się jednak przestępstwa, bo wycinając drzewa działał wówczas w błędnym przekonaniu, że grunt i drzewa nie należą do niego. Dlatego powinien odpowiadać za usiłowanie kradzieży drewna.

Ponadto prawnik zauważa, że trwa jeszcze przed Sądem Najwyższym sprawa cywilna o rozgraniczenie spornych gruntów, kasacja jeszcze nie została rozpoznana, a w sprawie karnej to Sąd Apelacyjny w Krakowie musi zajść teraz stanowisko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska