FLESZ - Do Londynu tylko po kwarantannie
„Byliśmy pewni od startu, że tu będziesz” - tymi słowami powitali go na końcu toru eliminacyjnego prowadzący program Łukasz „Juras” Jurkoski i Jerzy Mielewski
Chwilę wcześniej, kiedy jeszcze był na torze chwalili go za szybkość (pokonanie 6 przeszkód zajęło mu zaledwie 2 minuty i 11 sekund) oraz za to z jaką „pewnością siebie i dbałością o każdy ruch” pokonuje kolejne przeszkody.
Drugi tor, czyli ten, który utorował mu drogę do finału, pokonał jeszcze szybciej, bo w minutę i 55 sekund.
To drugi występ Sebastiana w „Ninja Warrior Polska”. W pierwszej edycji dotarł do finału. Jak mówił teraz w programie, zgłaszając się do drugiej edycji chciał udowodnić niedowiarkom, że problemy z biodrami, które dały się we znaki roku temu i nie pozwoliły na pokonanie przeszkody o nazwie komin, przekreślają jego szansę na wygraną. Dodatkowym dopingiem było to, że lubi rywalizację, adrenalinę i atmosferę programu.
Finał będzie można oglądnąć za tydzień, we wtorek w Polsacie.
