Rocznik 2000, Ghańczyk. Chłopak, którego pierwszym klubem w Polsce była Zalesianka Zalesie (sezon 2019/2020) - drużyna z okręgówki, grająca na jednym z najwyższej położonych boisk w Polsce, w Beskdzie Wyspowym, na zboczach Mogielicy. Potem Assinor grał w IV lidze w Sokole Kocmyrzów.
W sezonie 2022/2023 grał w II lidze. Jesienią w Hutniku, wiosną w Garbarni - na zasadzie wypożyczenia. Przy Rydlówce szło mu lepiej, latem miał wrócić do Hutnika, który miał prawo jednostronnie przedłużyć kontrakt z Ghańczykiem. Ale Mark na Suche Stawy wrócić nie chciał, nie podjął treningów. Menedżer znalazł mu jednak nowy klub, no i tak doszło do transferu. Assinor po testach sportowych podpisał kontrakt w Podbrezovej.
Debiut w słowackiej ekstraklasie dostał 20 sierpnia. A w tę niedzielę trzeci raz z rzędu wszedł na boisko jako zmiennik, występ na stadionie mistrza Słowacji zaczął w 59 minucie. Gospodarze prowadzili 1:0. A w 78 minucie właśnie Mark Assinor pokazał klasę.
To nie był byle jaki gol, ale fachowa robota. Szybki Ghańczyk wygrał pojedynek ze stroperem - czyli 104-krotnym reprezentantem Gruzji Guramem Kashią, po czym oddał fajny strzał, który dał mu tyle radości! To z pewnością najważniejsza bramka z tych, które do tej pory zdobył.
Drużyna Assinora potem objęła prowadzenie, ale w doliczonym czasie Slovan wbił jej dwie bramki i wygrał 3:2. Po sześciu meczach dorobek ekipy z Podbrezovej jest jednak całkiem OK - 10 punktów. Następna kolejka ligowa za dwa tygodnie, 15 września zespół Żeleziarne Podbrezova podejmie Skalicę.
