Panie trenerze, przede wszystkim gratuluję! Osiągnęliście podwójny sukces. Prócz wywalczenia srebra Mistrzostw Polski, graliście w oparciu o swoich wychowanków.
By w ogóle mówić o tym sukcesie warto przypomnieć jak to wszystko się zaczęło. Dzięki uprzejmości dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 w Nowym Sączu Pana Andrzeja Hasslingera, dwa lata temu na terenie tamtejszej placówki powstała klasa sportowa, dzięki czemu członkowie naszej srebrnej ekipy mogli trenować ze sobą rano i popołudniu, czego efektem było wskoczenie przez nich na ten level.
Na mistrzostwach pokonaliście kluby z wielkich miast: Energetyka Poznań i Jedynkę Poznań, następnie Metro Warszawa. Niestety, w finale postawił Wam się inny zespół ze stolicy, MOS Wola Warszawa.
Zanim awansowaliśmy do finałów okazaliśmy się też lepsi od Resovii i Jastrzębskiego Węgla. Z MOS Wolą również potrafiliśmy wygrać. Praca praca praca i jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi w Polsce.
Radość po sukcesie, mimo porażki w finale i tak musiała być ogromna.
Po cichu marzyliśmy o takim sukcesie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mamy mocny zespół. Było to widać już wcześniej, w sparingach i turniejach. Nie dmuchaliśmy jednak balonika. To były dwa lata poświęceń. Doszło do tego, że trenowaliśmy już na takich obrotach, iż brakło nam… zdrowia. Z tego powodu w klubie pojawił się fizjoterapeuta Tomasz Rolka, dzięki niemu wyszliśmy z tej sytuacji mocniejsi.
Można powiedzieć, że Sądecczyzna siatkówką stoi?
(Uśmiech) Zawsze stała, od lat, jeszcze gdy zawodnikiem był Wacław Golec. Co jakiś czas polską siatkówkę wzmacniają talenty z Nowego Sącza i nie zapowiada się, by ta sytuacja uległa pogorszeniu. Robimy, co możemy by podtrzymać tę wspaniałą tradycję.
Młodzików, którzy przecież na co dzień uczęszczają do szkół, czeka teraz pewnie chwila wytchnienia od siatkówki.
Zgadza się, konkretniej tydzień wytchnienia. Potem nastąpi powrót do treningów. Przez pandemię sezon, który miał zakończyć się w maju,trwał do połowy września. Kolejny startuje od października. Ciężko było to wszystko pogodzić, ale skoro trafiliśmy z formą na Mistrzostwa Polski, to trafimy również na inne rozgrywki.
Czy Łukasz Mężyk, jako trener poczuł już spełnienie?
Powiem tak. Bardzo się cieszę, że mamy to srebro, bo będę miał teraz kolejny cel, walkę o złoto (uśmiech) Jestem wzruszony. Chciałbym skierować podziękowania do wszystkich, którzy nas wspierali, poświęcali siebie i swój czas począwszy od władz miasta, zarządu klubu przez rodziców, sztab szkoleniowy i sponsorów. Oni widzą teraz radość tych dzieciaków.
W ub. roku w Szkole Podstawowej nr 3 powstała klasa 7. o profilu sportowym. Jako SKPS pomagaliśmy w jej tworzeniu. Dzięki tym zabiegom nasi zawodnicy poszli do jednej klasy. Mogli się zżyć i pójść do przodu pod względem siatkarskim.
W Będzinie przyszło Wam rywalizować w nowoczesnej hali.
Tak, graliśmy w nowootwartej Arenie Będzin. Te mistrzostwa były pierwszym turniejem w tym budynku. Dla siatkarzy była to też swojego rodzaju nagroda za awans do finałów. Móc grać w takim miejscu, to zawsze wielka przyjemność. Co do Będzina, gospodarze nie mieli swojego zespołu na tych zawodach. Wszystko przez to, że rywalizując jeszcze w Nowym Sączu, tamtejsza drużyna musiała grać w tzw. grupie śmierci, gdzie byliśmy my i właśnie Metro. Będzinianie nie mieli zatem lekko (uśmiech).
Panie trenerze, teraz czas dla Pana. Można powiedzieć coś od siebie.
Oczywiście, skorzystam. Zapraszamy wszystkich rodziców, których dzieci chcą bawić się siatkówką. Mamy w klubie niesamowitą atmosferę, co przekłada się na bardzo dobre wyniki.
- Głośne (i sekretne) śluby sławnych sportowców. Zdjęcia, wideo
- „Pudzian” w Podegrodziu dał show. Litwin mistrzem Polski
- Glik jak zapaśnik, Szymański jak czołg. Memy po meczu Polska - Anglia
- Zobacz kibiców na meczu Wisła - Lechia [ZDJĘCIA]
- Ślub Karoliny Małysz z Kamilem Czyżem. Na weselu bawiła się Justyna Żyła
- Transfery byłych piłkarzy Wisły. Sezon 2021/22
Sportowy24.pl w Małopolsce
