Trzy finały na drodze do Paryża
Wygrana z Meksykiem była czwartą polskich siatkarzy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Tokio.
– Dla nas to jest bardzo ważne, że wygraliśmy mecz. Ci zawodnicy, którzy nie grali intensywnie, mogli zaprezentować się w większym wymiarze czasowym
- powiedział trener liderów grupy C Nikola Grbić.
W piątek Biało-Czerwoni chcieli podtrzymać zwycięską passe w spotkaniu z tegorocznym mistrzem Ameryki Południowej Argentyną. Zespół sklasyfikowany na szóstej pozycji w światowym rankingu FIVB pokonał m.in. Brazylię. Natomiast przed meczem z Polską zajmowali trzecią lokatę w turnieju mając na koncie trzy zwycięstwa i jedną porażkę z Kanadą. Zaś z Belgami przegrywali wygrali w pięciu setach
Teraz mamy trzy finały. W pierwszym musimy grać dobrze. jest to zespół grający na wysokim poziomie. Argentyna wygrała turniej kontynentalny. Zdaje sobie sprawy z presji jaka po porażce na nich ciąży, ale to może okazać się wartością dodaną. Myślę, że zagrają lepsze spotkanie od tego, które rozegrali z Belgią. Musimy być na to przygotowani
– powiedział serbski szkoleniowiec
W historii argentyńska drużyna tylko raz potrafiła pokonać mistrzów Europy (MŚ w 2018 roku).
Reprezentacja Polski wybiegła na parkiet w składzie Marcin Janusz (rozgrywający), Paweł Zatorski (libero), Łukasz Kaczmarek (atakujący), Jakub Kochanowski (środkowy), Norbert Huber (środkowy), Aleksander Śliwka i wybrany najlepszym zawodnikiem mistrzostw Europy Wilfredo Leon. Tym samym Serb desygnował tych zawodników, którzy zagrali w półfinale i finale mistrzostw Europy.
Cios za cios z medalistami olimpijskimi
Początek był niemrawy w wykonaniu Polaków (10:15). Jednak z każdą chwilą Polacy odrabiali straty. Dzięki atakom i serwom m.in. Wilfredo Leona Biało-Czerwoni odwrócili lopsy seta wygrywając 25:23. Mistrzowie LN mieli 70 skutecznego przyjęcia. W następnym secie również podopieczni Marcelo Mendeza zaczęli od znaczącego prowadzenia. Pomimo roztrwonienia przewagi, rywal udało się wytrzymać napór Polaków. Trzeci set do skończył się na przewagi. Polacy wykorzystali czwarta piłkę setową (28:26). Z dobrej strony wykazali się środkowi, którzy kończyli piłki wystawiane przez Janusza. W trzech setach za każdym razem proszono o ''challenge'' na koniec partii. Czwarta partia zakończyła się 25:20. Ostatnią piłkę mistrzowską zakończył atakujący Kaczmarek. tym samym tylko wielkie nieszczęście może odebrać Polakom bilet do Paryża. Mistrzowie Europy są jedyną niepokonaną drużyną. Do zakończenia dwie serie gier.
Jutro Biało-Czerwoni zmierzą się z Holandią. Początek o godz. 10.
