Skoki kwalifikacje MŚ w Seefeld wyniki Polaków
Piątkowy wieczór zapowiadał się dla Stefana Horngachera na pracowity. Było sporo spraw do przegadania i analiz do zrobienia. W kwalifikacjach błyszczeli Niemcy – wygrał Markus Eisenbichler przed Karlem Geigierem – Polacy schowali się z tyłu. Kamil Stoch na 11. miejscu, trudniej odnaleźć było Dawida Kubackiego (24.), nie mówiąc o Piotrze Żyle (33.) i Jakubie Wolnym (35.).
Adam Małysz: Po treningowych skokach mówiłem: Chłopy, obudźcie się!
– Nie ma się czym martwić. Porozmawiamy z trenerem, co i jak, a w sobotę jest nowy dzień – nie tracił rezonu Kubacki. – Jeśli o mnie chodzi, to miałem wrażenie, że czołówka skakała w gorszych warunkach. Brakowało powietrza pod nartami i ciężko było odlecieć.
Otoczony wianuszkiem dziennikarzy Stoch – tak gęstym, że przechodzący obok Austriak Stefan Kraft aż nie krył zaskoczenia – przekonywał, że nie dzieje się nic niepokojącego.
– Taki był cel: skaczemy bardzo treningowo, luźno, bez szarpania się – tłumaczył. – Nie czułem się może rewelacyjnie, ale było w porządku. Emocje i nastawienie są cały czas pozytywne. Mam dużo doświadczenia, wiedzy, jak sobie radzić w różnych sytuacjach. To mi pomoże.
Suma – bez wątpienia uzasadnionych – ambicji jest w polskiej ekipie większa niż kiedykolwiek. Trudno się dziwić, skoro Stoch i Kubacki wygrywali w tym sezonie konkursy Pucharu Świata, Żyła stawał w nich na podium, a wszyscy trzej wykupili rezerwację na miejsca w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej. Jednak choć ten weekend nie będzie wiele się różnił od tych pucharowych jeśli chodzi o intensywność startów, o tyle stawka jest znacznie wyższa. Każdy z nich chciałby pojechać wieczorem na medalową ceremonię do Seefeld.
To są jednak skoki, dwa lata temu w Lahti wilczego apetytu nie udało się zaspokoić w konkursach indywidualnych. Plan trenera Stefana Horngachera zakłada jednak, że dziś i jutro jego zawodnicy mają być w optymalnej formie. – W Lahti sporo sił kosztowały nas treningi i kwalifikacje, potem braki energii stanowiły drobny problem. Teraz rozwiązaliśmy to inaczej, było więcej czasu na odpoczynek – tłumaczy szkoleniowiec.
Stoch: – W zamyśle tak jest, że ma być power na konkursy, ale jak będzie – zobaczymy. Ja lubię ten obiekt, lubię tutejszą atmosferę i ten „kocioł”, który tworzą kibice. Akurat na kwalifikacjach było trochę grobowo, ale mam nadzieję, że w następne dni będzie kolorowo i radośnie. Zwłaszcza dla nas.
Skoki kwalifikacje MŚ w Seefeld wyniki Polaków
Wczoraj nie udała się też pogoda. Mgła i deszczowe chmury spowiły Innsbruck, padać przestało dopiero tuż prze kwalifikacjami. Dziś znów ma jednak wrócić wiosna. Tak, to nie pomyłka. Słońce w Tyrolu grzało ostatnio tak, że zimową garderobę można było schować do szafy. Organizatorzy mogą mieć więc nie lada problem z odpowiednim przygotowaniem monumentalnej skoczni na wzgórzu Isel.
– Z naszej perspektywy było OK, zeskok jest dobrze zrobiony. Lądowanie, odjazd i hamowanie, czyli rzeczy dla nas kluczowe, wykonywało się normalne – ocenił Kubacki.
W kwalifikacjach było trochę niespodzianek. Największą było trzecie miejsce Killiana Peiera, który w Innsbrucku już na treningach
prezentował się wybornie. Czyżby Szwajcar szykował się do roli największej sensacji mistrzostw?
W niedzielnej „drużynówce” Biało–Czerwoni, którzy bronią tytułu mistrza świata, wystąpią prawdopodobnie w tym samym składzie, co w kwalifikacjach. Rezerwowym będzie Stefan Hula.
Wyniki kwalifikacji:
Transmisje z MŚ w Seefeld w Eurosporcie i Eurosport Player
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Narciarskie MŚ w Seefeld. Program, wyniki