Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 65:72 (25:24, 14:24, 13:8, 13:16)
W rywalizacji do 3 zwycięstw (formuła play-off) prowadzi bowiem 2:1 i jeśli dziś (początek zawodów o godz. 18.30) wiślaczki się nie przebudzą, to pod Wawelem brązowymi krążkami udekorowane zostaną polkowiczanki.
Wczoraj dopingowane przez 3 (słownie: trzech) fanów i... słonika. Miniaturową maskotkę własności Natalii Małaszewskiej. - Niech sobie ogląda mecz i nam pomaga - powiedziała koszykarka, na czas gry oddając maleństwo pod kuratelę żurnalistów.
W 18 sekundzie meczu trafiła Carter (0:2) i długo wiślaczki goniły rezultat. Na tyle skutecznie, że w 8 min objęły wreszcie prowadzenie (19:18, rzut Kobryn). Jednopunktową "nadróbką" skończyły też pierwszą kwartę.
Niestety, o drugiej kwarcie najlepiej byłoby zapomnieć. Krakowianki pokazały w niej bowiem basket na "nie". Składający się m.in. z błędów kroków, strat piłek, słabiutkiej skuteczności i chwilami zadziwiającego braku zrozumienia. Polkowiczanki spokojnie więc punktowały gospodynie, a w 18 min prowadziły nawet różnicą 11 "oczek" (33:44).
Punkty otwarcia trzeciej kwarty zdobyła Skerović, zaliczając "trójkę" (42:48). - No to odrabiamy straty - usłyszeliśmy od jednego z kibiców. I w tym momencie należy zadać pytanie - czy wszystkim krakowiankom chciało się jednakowo? Obserwując poczynania niektórych, rodziły się wątpliwości. Największe przy Maksimović - odnosiło się wrażenie, że głównym jej celem jest "złapanie" 5 fauli i udanie się na ławkę rezerwowych...
Wprawdzie kilkakrotnie wiślaczki zbliżyły się "na odległość" dwóch punktów straty (np. 54:56 w 31 min czy 56:58 w 33 min), ale akurat wtedy pudłowały z czystych pozycji strzeleckich lub rzucały bez przygotowania sobie tzw. gruntu. Nie omieszkały też (dwukrotnie) stracić piłki, kiedy wydawało się to po prostu niemożliwe.
W 34 min Mieloszyńska trafiła "trójką" (56:61) i był to chyba ostateczny moment spasowania wiślaczek. Kolejne punkty dołożyły Carter oraz Gajda i Robbins z rzutów wolnych. I tak dograno do końcowej syreny, choć ostatnia minuta niemiłosiernie się dłużyła. Krakowianki bowiem głównie faulowały - i nie były to faule taktyczne.
Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 65:72 (25:24, 14:24, 13:8, 13:16)
Stan play-off (do 3 zwycięstw): 1:2 i dziś czwarty mecz w Krakowie (początek o godz. 18.30).
Sędziowali: Sędziowali: Maciej Kotulski, Andrzej Zalewski i Jarosław Żabko. Widzów: 400.
Wisła: Skerović 17 (2x3), Kobryn 15, Fernandez 12, Gburczyk 6 (1x3), Maksimović 6 - Canty 4, Dupree 3, Pałka 2. Trener: Wojciech Downar-Zapolski.
Polkowice: Carter 31, Mieloszyńska 10 (2X3), Gajda 8, Jeziorna 4, Gajewska 2 - Robbins 12, Małaszewska 3, Pietrzak 2. Trener: Krzysztof Koziorowicz.