To był niezwykły rok dla zawodniczki z Nowego Targu. Najpierw w lutym zaszalała na stoku w gruzińskim Bakuriani, stając na podium mistrzostw świata, następnie w czerwcu wstąpiła w związek małżeński, a pod koniec grudnia urodziła córeczkę Hannę. Gdy rozmawiamy z nią miesiąc później, jest pełna werwy i gotowa na nowe wyzwania.
- Poród nie był łatwy, musiał się odbyć przez cesarskie cięcie, dlatego nie mogę podejmować żadnych ćwiczeń przed upływem sześciu tygodni. Na razie pozostaje mi więc rozciąganie się i spacerki z córeczką – tłumaczy Aleksandra Król-Walas. - Podjęłam jednak decyzję, że wracam na deskę już w kwietniu, dlatego na pewno wcześniej zacznę przygotowywać ciało, żeby potem sobie na stoku krzywdy nie zrobić. Ćwiczyłam przez całą ciążę, ale wiadomo, że to już nie były normalne, mocne treningi.
W trakcie wiosennego obozu kadry zawodnicy będą testować sprzęt, który będzie im służył w kolejnym sezonie.
- Uznałam, że nie ma co tego odkładać na później, lepiej już teraz wybrać sobie deski, wiązania, buty i mieć to z głowy. Zawsze pojawiają się jakieś nowinki, cały czas trzeba być na bieżąco – mówi snowboardzistka. - Obóz najprawdopodobniej odbędzie się na lodowcu w Austrii, chyba że nie będzie tam odpowiednich warunków, to wtedy może pojedziemy na śnieg do Włoch. Zabieram ze sobą córeczkę, bo wtedy nadal będę ją karmić piersią i nie ma mowy o dłuższym rozstaniu. Na pewno pojedzie też ze mną rodzina, by mi pomóc się nią opiekować. Wiadomo, że doszły dodatkowe obowiązki i przystosowanie się do nowej sytuacji nie jest łatwe, ale mąż oraz mama z tatą bardzo się o mnie i córeczkę troszczą, starają się pomagać jak tylko mogą. Janek sam mnie namawia, żebym jak najszybciej wróciła do uprawiania sportu, obiecując, że wtedy będzie się więcej Hanulką zajmował. Mam więc ogromne wsparcie i na wyjazdach będziemy tworzyć rodzinny team – śmieje się 33-letnia zawodniczka.
Przed obozem kadry Puchar Świata w Krynicy
Widać, że jest pełna werwy, w jej ambitnych planach, zanim wróci na deskę, jest wizyta w Krynicy-Zdroju, gdzie w ostatni weekend lutego odbędą się pierwsze w Polsce zawody snowboardowego Pucharu Świata.
- Będąc w ciąży komentowałam zawody w snowboardzie na antenie Eurosportu. Bardzo mi się to spodobało. Do tego stopnia, że siedziałam przed mikrofonem jeszcze na tydzień przed porodem, śmialiśmy się wtedy z ekipą, że może nawet urodzę w studiu. I teraz mój pierwszy powrót do aktywności nastąpi właśnie w roli telewizyjnej komentatorki zawodów Pucharu Świata. Dalsze wyjazdy sobie na razie odpuszczam, ale do Krynicy nie mam daleko – tłumaczy. - Sama nie będę mogła wystartować, ale jadę dopingować Oskara Kwiatkowskiego. Jesteśmy w stałym kontakcie, bardzo mu kibicuję. To będzie wielkie święto dla snowboardu w naszym kraju – dodaje.
Aleksandra Król-Walas, chorąży naszej kadry podczas igrzysk w Pekinie w 2022 roku, też ma swój wielki udział w tym święcie, bo przecież to właśnie ostatnie sukcesy, zarówno jej, jak i Oskara Kwiatkowskiego, skłoniły władze PZN do starań o przyznanie Polsce przez FIS Pucharu Świata. Podhalanka nie zamierza jednak na tym poprzestać.
- Chcę powalczyć o medal olimpijski. To wciąż moje wielkie marzenie. Podium mistrzostw świata dodało mi wiary w siebie. Pokazało, że stać mnie na wiele. Dlatego wracam – podkreśla.
