Wojna na Ukrainie. Strefa zero: gdy jesteś bliżej orków niż swoich

Choć niewątpliwie najbardziej kreatywny okres swej twórczości wokalista i gitarzysta Max Cavalera zaliczył dowodząc formacją Sepultura, to tak naprawdę dziś jego znakiem rozpoznawczym są płyty zrealizowane z kolejną grupą – Soulfly. Działa ona już osiemnaście lat i wypracowała sobie wyjątkowy styl, który sprawił, że cieszy się od początku swego istnienia dużą popularnością w Polsce.
Choć dwunasty album w jej dorobku zawiera typowy dla niej groove metal, to Cavalera z kolegami potrafi wykrzesać ze swych nagrań tak potężną energię, że muzyka ta nadal bucha potężną mocą. Nie brak tu również etnicznych smaczków, które Cavalera zgrabnie wplata w rockowe granie od czasów Sepultury. Jedyną nowością jest utwór „Spirit Animal”, w którym zespół rozpędza się w kierunku... prog-rocka w stylu Pink Floyd.
Dobrą robotę zaliczył przy „Totemie” Cavalera jako współproducent tego materiału – obok Arthura Rizka. Mimo ponad 35 lat grania metalu lider Soulfly nadal ma dobre ucho dźwięku. Dzięki temu najnowszy album jego zespołu ma brzmienie ostre jak brzytwa. A to tylko dodaje potęgi tej muzyce.
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- TAK Kraków wyglądał jeszcze 15 lat temu. To rok 2007. Aż trudno uwierzyć!
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Zalane wioski pod Krakowem, drogami płynęły rzeki