Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o kolejny apartamentowiec w Zakopanem. Radny chce, by inwestycję zbadała prokuratura

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Spór dotyczy budowy dwóch budynków wielorodzinnych przy ul. Droga do Walczaków
Spór dotyczy budowy dwóch budynków wielorodzinnych przy ul. Droga do Walczaków Marcin Szkodziński
Spór o kolejny apartamentowiec w Zakopanem. Tym razem chodzi o budowę, która od kilku miesięcy prowadzona jest przy ul. Droga do Walczaków. Radny miejski Stanisław Karp chce, by sprawę zbadała prokuratura. Urząd miasta wystosował pismo do Nadzoru Budowlanego, by sprawdził inwestycję. Tymczasem inwestor dziwi się emocjom w Zakopanem. - To budynki jakich tutaj wiele. Budowa jest zgodna z prawem – mówi Waldemar Bednaruk.

Chodzi o budowę, która od lata 2022 roku prowadzona jest przy ul. Droga do Walczaków. Powstają tam dwa budynki z apartamentami – po 12 lokali na każdy budynek. Każdy ma mieć po cztery kondygnacje nadziemne. Obecnie niewiele brakuje, by robotnicy zaczęli stawiać krokwie, a następnie poszycie dachowe.

Według Stanisława Karpa, radnego miejskiego i zarazem mieszkańca tej ulicy, ta inwestycja nie powinna powstać w takim zakresie. Uważa, że jest ona za duża, wciśnięta między domy jednorodzinne. Jest przekonany, że inwestor stawia budynki za wysokie – niezgodne z warunkami zabudowy i pozwoleniem na budowę.

- W tym przypadku wcześniej uchylony plan zagospodarowania przestrzennego mówił wyraźnie o budownictwie jednorodzinnym i wysokości do 11 metrów. Inwestor dostaje jednak warunki zabudowy na zabudowę wielorodzinną i wysokość 13 metrów. Niby ta wysokość taka dlatego, że wcześniej stojący tam dom miał właśnie 13 metrów. Wydane warunki zabudowy dopuszczają jednak taką wysokość tylko w przypadku rozbudowy lub przebudowy istniejącego budynku, którego przynajmniej część musiałaby zostać wkomponowana w nowy. A tu mamy do czynienia z wyburzeniem i budową zupełnie nowego – mówi radny.

I dodaje, że mieszkańcy tej ulicy mają ciągle braki wody w kranach. - Oczyszczalnia nie wydala. Droga często zimą jest bardzo zawężona. Jak ma tam wyglądać dojazd dodatkowy samochodów, nie wiem – mówi Karp.

W ostatnim czasie na placu budowy odbyło się wyjazdowe posiedzenie komisja urbanistyki rady miasta. Jacek Kalata, przewodniczący komisji, mówi, że członkowie komisji złożyli do burmistrza kilka wniosków o sprawdzenie budowy i zgłoszenie sprawy do prokuratury.

W terenie, o którym mowa, nie ma obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ten został kilka lat temu uchylony przez Naczelny Sąd Administracyjny. W związku z tym, jeśli ktoś chce coś zbudować, musi najpierw uzyskać warunki zabudowy przez urząd gminy. Bartłomiej Rzepa z biura planowania przestrzennego urzędu miasta w Zakopanem mówi, że powstające budynki nie są aż tak dużych rozmiarów.

- To jest średni gabaryt dla tego obszaru. Wykazała to analiza urbanistyczna. Budowane dwa nowe budynki muszą się zmieścić w wysokości 12 i 13 metrów. Tam wcześniej stał tak wysoki budynek – mówi urzędnik. Dodaje, że w planie, który kiedyś obowiązywał właściciel tego terenu mógł zbudować 40 proc. terenu. - A w warunkach zabudowy wyznaczone zostało 24 proc. z rozbicie po 12 proc. na każdy budynek. No więc to jest mniej niż dopuszczał wcześniej plan – mówi.

Bartłomiej Rzepa dodaje jednak, że urząd zgłosił sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, by ten sprawdził, czy inwestor dochował obowiązku zachowania przynajmniej w części starego budynku. - Śladu po tym starym budynku nie widać. Dlatego wysłaliśmy zawiadomienie do nadzoru – mówi.

Inwestorem jest Waldemar Bednaruk, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W rozmowie z „Gazetą Krakowską” dziwi się zamieszaniu, jakie wybuchło w Zakopanem. Uważa, że jego inwestycja jest atakowana przez radnego Stanisława Karpa, bo – jak twierdzi – ten w ten sposób robi sobie kampanię wyborczą. I dodaje, że bezpośredni jego sąsiedzi nie protestują w tej sprawie.

- Ten ów radny rozdmuchał sprawę zwykłej budowy. To nie jest jakaś potężna budowa deweloperska. Każdy z budynków ma zaledwie po 500 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Nie są to więc jakieś molochy, ale takie przeciętne domy. Zresztą na tej ulicy są większe budynki – mówi inwestor.

Dodaje, że początkowo chciał budować to razem z przyjaciółmi - jako prywatną budowę. Nie dostali jednak aż tak dużego kredytu, dlatego musieli znaleźć inwestora. W każdym z budynków ma być po 12 mieszkań. Większość z nich ma zostać sprzedana, reszta pozostanie do prywatnej dyspozycji inwestorów.

- W tej inwestycji wszystko jest zgodne z prawem. Buduję zgodnie z pozwoleniem i zgodnie z projektem. Nie zburzyliśmy starego budynku w całości. Zachowane zostały części. To m.in. fundamenty, ale nie tylko – wylicza. I dodaje, że to wykonawca prace – firma, którą wynajął, zajmuje się tym procesem dokładnie.

Radny Stanisław Karp ma także pretensje do burmistrza Zakopanego, że ten nie dotrzymuje słowa. - Zawsze mówił, że nie wydał i nie wyda WZ na typową deweloperkę. Mówił, że jeśli wydaje w ogóle jakieś WZ to takie, które nie przewyższają warunkami wcześniej obowiązującego planu – mówi radny.

- To nie była WZ dla firmy deweloperskiej, ale dla indywidualnej osoby. Poza tym według nas to nie są budynki, które są wyjęte z tamtejszego krajobrazu – mówi Dorula.

Na tym placu inwestor chce zbudować wielopoziomowy parking podziemny

Zakopane. Prywatny inwestor chce zbudować pod Gubałówką park...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska