O tym, że taksówkarzy trzeba kontrolować mówili… sami taksówkarze. Na jednym z posiedzeń rady miasta przedstawiciele taksówkarskich korporacji w Zakopanem wnioskowali o tego typu kontrole. Bo jak sami twierdzili – zbyt dużo „lewych” taksówek, czyli kierowców, którzy wożą klientów bez wymaganych licencji. Taksówkarze wnioskowali o powołanie stałej grupy kontrolnej, która będzie systematycznie sprawdzała kto wozi klientów za pieniądze na terenie Zakopanego. Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz obiecał, że postara się takie kontrole zorganizować. W tym celu miał rozmawiać m.in. z zakopiańską policją.
Mundurowi nie dali długo na siebie czekać. Jak informuje asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji, w ostatnim czasie zakopiańska drogówka oraz funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego przeprowadzili kontrole pojazdów świadczących usługi w transporcie osobowym na terenie miasta.
- W działaniach uczestniczą także funkcjonariusze Straży Miejskiej UM Zakopane. Jest to kolejna z cyklu zaplanowanych kontroli służb – informował rzecznik policjantów.
Okazało się jednak, że pomimo wysokiego sezonu turystycznego niewielu kierowców transportu osobowego zdecydowało się wyjechać na zakopiańskie ulice. Postoje taksówkarskie okazały się prawie puste, podczas gdy normalnie pękają w szwach, a taksówkarze muszą niemal walczyć o miejsce. Nieco to dziwne…
- Mimo tego ujawniono trzech kierowców taxi prowadzących działalność bez licencji. Grozi za to kara administracyjna do 12 tys. zł – informuje rzecznik zakopiańskich policjantów.
Policjanci zakopiańskiej drogówki zapowiadają dalsze szczegółowe kontrole przewoźników.
