O budowie stacji narciarskiej na Galicowej Grapie mówi się już od kilkunastu lat. Z takim zamiarem nosił się przed laty Andrzej Bielawa – prowadzący stację narciarską w Małym Cichem. Rozmawiał z właścicielami terenu, podpisywał wstępne umowy dzierżawy. Pomysł rozbił się o finanse. Spółka, która chciała zbudować wyciąg, nie uzyskała kredytu na budowę wyciągu.
W grudniu 2022 roku do gry weszła spółka Polskie Kolei Linowe – właściciel m.in. kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Wtedy PKL zapowiadał, że planowany termin zakończenia prac budowlanych to zima 2024 roku. Do tego czasu ma zostać ukończony pierwszy etap, który zakłada budowę stacji narciarskiej. Ośrodek na Galicowej Grapie, zgodnie z założeniami projektu, ma jednak być całoroczny. Dlatego w drugim etapie prac przygotowane mają zostać atrakcje letnie. Plan zakłada powstanie stacji narciarskiej na północno-zachodnim zboczu Galicowej Grapy. Stacja narciarska ma powstać z myślą o średniozaawansowanych narciarzach i rodzinach z dziećmi. Budowa pierwszego etapu szacowana jest na ok. 60 mln zł.
Rozpoczęcie prac budowlanych rozpocznie się jednak dopiero wtedy, gdy PKL podpisze umowy dzierżawy wszystkich gruntów niezbędnych do funkcjonowania stacji. Ten etap miał się zakończyć w wakacje 2023 roku. Nie udało się.
- Spółka PKL Inwestycje jest w trakcie podpisywania umów z właścicielami gruntów na Galicowej Grapie. Spora część z nich została już podpisana. Nadal jednak nie wszyscy właściciele gruntów zaktualizowali umowy dzierżawy. Liczymy na zaangażowanie lokalnego środowiska, które mogłoby wspierać proces i przyspieszenie uzgodnień. Bez zaktualizowania wszystkich umów trudno jest wskazać termin rozpoczęcia inwestycji – informuje Marta Grzywa z biura prasowego PKL.
Anita Żegleń, wójt gminy Poronin dodaje, kilku strategicznych właścicieli działek już udało się przekonać i umowy są podpisane.
- Sprawy są dosyć skomplikowane, bo część właścicieli mieszka za granicą. Nie tak dawno rozmawiałam z mieszkańcem Arizony na temat właśnie tych działek na Galicowej Grapie. W związku z tym to nie jest tak, że tematy został zarzucony – mówi Anita Żegleń. I dodaje, że to jest etap, który jest dosyć trudny, ponieważ części mieszkańców wydaje się, że przy takiej okazji można ugrać więcej.
- Rozmowy trwają, na szczęście nie ma sytuacji, że ktoś mówi „nie, bo nie”. Dlatego jestem ciągle dobrej myśli. Tak naprawdę czas ma znaczenie, dlatego, że przyjęto takie założenie, że od momentu podpisywania umowy już się nalicza właścicielom czynsz dzierżawny. W związku z tym to w interesie PKL jest, żeby jak najwięcej tych umów zostało podpisanych. Zakładaliśmy, że uda się to zamknąć do lata tego roku. W tej chwili rozmawiamy z PKL o najbliższych kilku kilkunastu tygodniach, kiedy sprawy te powinny zostać rozwiązane – zapowiada wójt Poronina.
Na szczycie Gubałówki rozbłyśnie magiczna Kraina Światła. Ni...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
