https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Staną przed sądem za rabunek 44 tys. złotych pod centrum handlowym M1

Artur Drożdżak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archwium Polska Press
Prokuratura uważa, że czterech mężczyzn ma związek z napadem pod marketem M1. Trzech oskarżyła, ostatniego szuka. Ofiara straciła 44 tys. zł.

Do napadu na Jadwigę S. doszło prawie w samo południe 9 września 2016 roku na parkingu przed sklepem M1 w Nowej Hucie. Kobieta chwilę wcześniej pobrała z banku 44 tys. zł, które miała przeznaczyć na wypłaty dla pracowników w firmie swojego męża.

Gotówkę włożyła do torebki i niedbale rzuciła za fotel kierowcy w fordzie mustangu, którym się poruszała. Chciała zaparkować blisko toru gokartowego, włączyła wsteczny bieg i w lusterku zobaczyła czerwonego golfa. Liczyła, że kierowca jej ustąpi, ale niespodziewanie dodał gazu i uderzył w tył jej pojazdu.

Jadwiga S. wyszła z samochodu i zaczęła krzyczeć na sprawcę kolizji, który też z pasażerem wysiadł ze swojego golfa. Nie zareagował na wrzaski kobiety, minął ją, podszedł do jej forda i jednym ruchem wyjął torebkę z pieniędzmi. Musiał wiedzieć, jaka jest zawartość.

Kiedy Jadwiga S. próbował mu wyrwać torebkę, zdzielił ją pięścią w twarz i przewrócił na ziemię. Po chwili swoim samochodem odjechał ze wspólnikiem.

Jadwiga S. zawiadomiła policję o godzinie 11.47. Obława nie przyniosła rezultatów. Dwa tygodnie później kryminalni już nieco więcej wiedzieli o rabusiach.

Ustalili, że w transakcji kupna auta na oświęcimskich numerach brał udział dobrze im znany recydywista 42-letni Wojciech T. z Nowej Huty. Odsiedział prawie 9 lat za napady, wyszedł i robił nielegalne interesy. W ostatnim czasie kolegował się z o rok młodszymi Robertem T. i Robertem S. Pokrzywdzona znała obydwu mężczyzn, jednemu od czasu do czasu pożyczała pieniądze, które zawsze oddawał w terminie.

W dniu napadu Robert T. zadzwonił, aby znowu pożyczyła mu trochę gotówki. Powiedziała mu, że bierze właśnie pieniądze na wypłaty wynagrodzeń, ale jak trochę zostanie, to się dogadają w sprawie pożyczki.

Policjanci dotarli również do dziewczyny Roberta S., która nagrała telefonem rozmowę z pijanym partnerem. Opowiadał podczas imprezy o napadzie na Jadwigę S. i że dostał za to 10 tys. zł. Mimo to Robert S. zaprzeczał podczas przesłuchania, że ma coś wspólnego z rozbojem.

Prokuratura oskarżyła go i Roberta T. o udzielenie pomocy sprawcom rozboju. Podali im czas, miejsce i sposób transportu gotówki.

Wojciech T. zaprzecza, by dokonał napadu pod M1, choć pokrzywdzona rozpoznała w nim kierowcę golfa. Jego wspólnik do dziś jest nieuchwytny, pieniędzy nie odzyskano.

Tak wygląda Nowa Huta. Zobacz niesamowite zdjęcia z lotu ptaka

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kolakasdfhabs
Więcej na skrobanki wydaje rocznie niż jej skradziano..;)
O
Ok
Od kiedy gazeta Krakowska broni baronow vatowych..
T
Tiktac
Kurwiszon jebany dupcyla ja pół huty
.. I sama pewnie zorganizowalo to ze swoim kochankiem i próbuje wrobic dobrych chłopaków chuj do Cipska Ci kurwo
M
Mirror
Kurwiszon sam zorganizował napad na siebie. Po co w ogóle w gazecie o takiej patologii piszecie?
m
mrq
Kto normalny w obecnych czasach wypłaca pracownikom wynagrodzenie w gotówce?! Chyba że miało być to wynagrodzenie wypłacone "pod stołem", wtedy ani trochę mi delikwentki nie szkoda bo jest takim samym złodziejem.
x
x
Mam nadzieję, że takie bandziory nie będą miały lekkiego życia. Wiem, że takie rzeczy dzieją się wszędzie co nie znaczy że mamy je akceptować. Tu 9 lat w pace, tu recydywa, tu kradzieże, rozboje. Masakra. Ludzie z kryminału powinni nosić smycze na nogach z GPS przez 10 lat. I gdziekolwiek by się nie poruszali, powinni byś śledzeni. To ukróciło by zapędy wielu i dało by możliwość śledzenia zwyroli.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska