Do napadu na Jadwigę S. doszło prawie w samo południe 9 września 2016 roku na parkingu przed sklepem M1 w Nowej Hucie. Kobieta chwilę wcześniej pobrała z banku 44 tys. zł, które miała przeznaczyć na wypłaty dla pracowników w firmie swojego męża.
Gotówkę włożyła do torebki i niedbale rzuciła za fotel kierowcy w fordzie mustangu, którym się poruszała. Chciała zaparkować blisko toru gokartowego, włączyła wsteczny bieg i w lusterku zobaczyła czerwonego golfa. Liczyła, że kierowca jej ustąpi, ale niespodziewanie dodał gazu i uderzył w tył jej pojazdu.
Jadwiga S. wyszła z samochodu i zaczęła krzyczeć na sprawcę kolizji, który też z pasażerem wysiadł ze swojego golfa. Nie zareagował na wrzaski kobiety, minął ją, podszedł do jej forda i jednym ruchem wyjął torebkę z pieniędzmi. Musiał wiedzieć, jaka jest zawartość.
Kiedy Jadwiga S. próbował mu wyrwać torebkę, zdzielił ją pięścią w twarz i przewrócił na ziemię. Po chwili swoim samochodem odjechał ze wspólnikiem.
Jadwiga S. zawiadomiła policję o godzinie 11.47. Obława nie przyniosła rezultatów. Dwa tygodnie później kryminalni już nieco więcej wiedzieli o rabusiach.
Ustalili, że w transakcji kupna auta na oświęcimskich numerach brał udział dobrze im znany recydywista 42-letni Wojciech T. z Nowej Huty. Odsiedział prawie 9 lat za napady, wyszedł i robił nielegalne interesy. W ostatnim czasie kolegował się z o rok młodszymi Robertem T. i Robertem S. Pokrzywdzona znała obydwu mężczyzn, jednemu od czasu do czasu pożyczała pieniądze, które zawsze oddawał w terminie.
W dniu napadu Robert T. zadzwonił, aby znowu pożyczyła mu trochę gotówki. Powiedziała mu, że bierze właśnie pieniądze na wypłaty wynagrodzeń, ale jak trochę zostanie, to się dogadają w sprawie pożyczki.
Policjanci dotarli również do dziewczyny Roberta S., która nagrała telefonem rozmowę z pijanym partnerem. Opowiadał podczas imprezy o napadzie na Jadwigę S. i że dostał za to 10 tys. zł. Mimo to Robert S. zaprzeczał podczas przesłuchania, że ma coś wspólnego z rozbojem.
Prokuratura oskarżyła go i Roberta T. o udzielenie pomocy sprawcom rozboju. Podali im czas, miejsce i sposób transportu gotówki.
Wojciech T. zaprzecza, by dokonał napadu pod M1, choć pokrzywdzona rozpoznała w nim kierowcę golfa. Jego wspólnik do dziś jest nieuchwytny, pieniędzy nie odzyskano.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaTak wygląda Nowa Huta. Zobacz niesamowite zdjęcia z lotu ptaka
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto