https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sułkowice. Psy zamknięte w komórce. Czy doszło do znęcania się nad zwierzętami?

Katarzyna Hołuj
Fot. Archiwum KTOZ
Po interwencji w jednym z gospodarstw obrońcy praw zwierząt zawiadomili policję o możliwości popełnienia przestępstwa

Po anonimowym zgłoszeniu o trzech niedokarmianych i trzymanych w komórce psach, inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami udali się na miejsce. Właściciel nie wyszedł w czasie tej interwencji z domu, dlatego o asystę poprosili policję.

Z komórki, której drzwi były zamknięte (ale nie na klucz) dobiegało szczekanie. Jak się okazało, w środku były trzy młode psy. - Kiedy uchyliliśmy drzwi dopadł nas okropny fetor, musieliśmy się cofnąć i wziąć głęboki oddech - relacjonuje Beata Nawalany z KTOZ. - Następie włączyliśmy latarki, bo było tam ciemno. W ich świetle zobaczyliśmy trzy pary świecących oczu, wystraszonych, pochowanych między gratami: starymi deskami i wiaderkami.

Z relacji świadków, którzy pojawili się na miejscu wynikało, że zwierzęta były zamknięte w komórce i tylko czasem wydostawały się z niej - a kiedy im się to udało, biegały samopas.

Widok psów w tym ciemnym i pełnym odchodów pomieszczeniu zrobił wrażenie także na policjantach, którzy asystowali inspektorom. Ci zaś, w rozmowie z nami, podkreślają, że policjantom należą się podziękowania nie tylko za postawę w trakcie interwencji, ale też za sam fakt, że nie zbagatelizowali prośby o asystę.

Stan każdego z psiaków ocenili jako zagrażający zdrowiu i życiu, ale najgorzej wyglądał jeden. Jego skóra przypominała skorupę, zwierzę było wyłysiałe. Już w trakcie interwencji podjęto decyzję o zabraniu ich z gospodarstwa. Obecnie przebywają w krakowskim schronisku.

Jako że są to psy spoza gminy Kraków, koszty ich pobytu i leczenia pokrywa KTOZ. Dlatego też zainicjowało ono zbiórkę, która trwa na stronie Pomagam.pl (www.pomagam.pl/zamknietewkomorce). Czytamy tam m.in., że psiaki są w trakcie diagnostyki, a ich leczenie i utrzymanie będzie kosztowne. „Psy są wychudzone, chore, podejrzewamy świerzbowca lub nużycę” - piszą organizatorzy zrzutki.

Inspektorzy podejrzewają ponadto, że w komórce zwierzęta się rozmnażały, a skoro tak, to otwartym pozostaje pytanie, co działo się z młodymi. To i inne kwestie dotyczące opieki nad psami bada teraz policja. Jak informuje st. sierż. Dawid Wietrzyk z KPP w Myślenicach, sprawdza ona, czy nie doszło do przestępstwa z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Co powinno się zrobić w przypadku zaginięcia osoby. Rzecznik policji odpowiada

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zuzia
Na prywatny teren mogła wejść tylko policja , a jak potrzebna była opinia o stanie zwierząt to funkcjonariusze powinni wezwać Powiatowego lekarza weterynarii( Organ inspekcji Państwowej) . A pracownicy TOZ powinni grzecznie czekać poza terenem na wynik kontroli PLW tak jak każdy inny podmiot czy obywatel , który zgłasza policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - ale bynajmniej nie bierze spraw we własne ręce( BO NIE MA TAKIEGO PRAWA ) tylko czeka aż kompetentne i właściwe organu wykonają zgodne z procedurami czynności. Policja nie miała prawa "udzielić asysty " TOZ - mogła jedynie przybyć na miejsce i pilnować , aby nie zostało złamane prawo poprzez np. naruszenie przez PRYWATNE OSOBY BEZ UPRAWNIEŃ POLICYJNYCH - czyli pracowników TOZ miru domowego i prywatności właściciela terenu - które to prawa gwarantuje mu KONSTYTUCJA RP. Jeśli policja legitymizowała swoją obecności wdarcie się na prywatna posesje przez osoby nie będące funkcjonariuszami - to Prokurator Generalny, który tak wiele mówi o wzmocnieniu prawa do obrony koniecznej i ochronie miru domowego powinien natychmiast z urzędu zając się zarówno TOZ jak policjantami, którzy "asystują" osobom prywatnym we wdzieraniu się na cudzy teren prywatny.
b
beta
Skąd się biorą tacy zwyrodnialcy w katolickim kraju ?
Zamknąć takiego jełopa do komórki chociaż na miesiąc, niech robi pod siebie i w tym siedzi. Żreć mu dawać byle co - raz dziennie. Dopóki takie coś nie przekona się na własnej skórze jak to jest - dopóty jakieś odruchy człowieczeństwa się w nim nie obudzą.
k
konrad
Tylko obowiązkowe czipowanie umożliwi egzekwowanie prawa od właściciela psa.
Póki co psy są anonimowe i za friko i dyskretnie można zrobić z nimi wszystko.Po co nam w Polsce ponad 8 milionów psów skoro nawet połowie nie potrafimy zapewnić elementarnego dobrostanu.I Dlaczego pies nie kosztuje kogo trzeba tylko nas wszystkich podatników.
K
Kr@k
Wśród nas żyją ludzie/bestie! PS. Wolne media informowały, że naukowcy Japończycy zabili ponad 300 wielorybów!
Do refleksji!
Pozdro.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska