Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetliki wywołują kontrowersje nową płytą. Dwa tytuły, dwie okładki do wyboru

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Krakowski zespół Świetliki będzie musiał poczekać z koncertową promocją nowej płyty, aż ustąpi pandemia
Krakowski zespół Świetliki będzie musiał poczekać z koncertową promocją nowej płyty, aż ustąpi pandemia Materiały prasowe
Krakowski zespół rockowy Świetliki wydał pierwszą nową płytę od siedmiu lat. Ma ona dwa tytuły. „Wake Me Up Before You Fuck Me” – dla tych, którym nie przeszkadzają wulgaryzmy i „Zbudź mię nim pocałujesz” – dla bardziej wrażliwych. Są też dwie okładki do wyboru.

WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU

Kontrowersje wokół płyty pojawiły się wokół płyty już po ogłoszeniu jej tytułu i okładki. Zestaw nowych piosenek Świetlików tworzący zespół muzycy zatytułowali po angielsku – „Wake Me Up Before You Fuck Me”. A na okładce znalazło się czarno białe zdjęcie przedstawiające sznur z pętlą zwisający z drzewa w tle z zimowym pejażem.

- To jest oficjalny tytuł i okładka. Jeśli ktoś brzydzi się brzydkim słowem po angielsku, podaliśmy nasze tłumaczenie „Zbudź mię nim pocałujesz”. Do płyty jest dodana wkładka z alternatywnym tytułem i inną okładką w formacie kartki pocztowej. Jak komuś nie będzie ona potrzebna, będzie mógł ją komuś wysłać pocztą – wyjaśnia nam Grzegorz Dyduch, basista Świetlików.

Premiera płyta była zaplanowana na początek kwietnia i krakowscy muzycy dotrzymali tego terminu. Tymczasem pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu artystów z kraju i zagranicy przenosi premiery swych nowych wydawnictw na późniejszy termin. Świetliki nie ugięły się pod tą presją.

- Pandemia niewiele zmienia. Cóż ona powoduje? To, że człowiek boi się, że straci życie lub, że straci je ktoś z jego bliskich. To jest ten sam lęk, którego doświadczamy na co dzień, teraz jest tylko bardziej wyrazisty. Wydanie nowej płyty idzie do pewnego stopnia wbrew pandemii. Bo jest elementem życia, a nie śmierci. Nie jest jednak wyrazem jakiejś naszej frywolności. Świetliki są zespołem niezależnym i nas nie obowiązują reguły gry rynkowej, które muszą przestrzegać gwiazdy show-biznesu – podkreśla Grzegorz Dyduch.

Pandemia na pewno będzie jednak miała wpływ na powodzenie „Wake Me Up Before You Fuck Me”. Zakaz urządzania wszelkich wydarzeń kulturalnych sprawi bowiem, że Świetliki nie będą mogły grać koncertów promujących nowe wydawnictwo, co z pewnością zwiększyłoby zainteresowanie ich fanów nowym albumem.

- Mamy nadzieję, że pandemia skończy się wcześnie i ludzie jeszcze tej płyty nie zapomną. I kiedyś sobie ten obecny brak koncertów zrekompensują. Teraz nie ma występów i siedzimy w domach – wydajemy więc przynajmniej płytę, bo trzeba się czymś zająć. Jest zatem w tej sytuacji pewien element terapii – podkreśla Grzegorz Dyduch.

Na poprzedni album Świetlików – „Sromota” – fani zespołu czekali osiem lat. Na tę najnowszą – siedem. To sprawia, że Krakowianie zyskali opinię grupy, która nie spieszy się z nagrywaniem i wydawaniem nowych piosenek.

- Jesteśmy zespołem zadaniowym. Nie musimy wydawać płyt regularnie co dwa lata. Graliśmy w tym czasie sporo koncertów. I w pewnym momencie nasze wewnętrzne częstotliwości się zgrały. To sprawiło, że weszliśmy do studia i dość szybko wszystko nagraliśmy. Te siedem lat poświęciliśmy na gromadzenie energii, która w zeszłym roku szybko się uwolniła. I tak narodziły się nowe piosenki – wyjaśnia Grzegorz Dyduch.

Muzyka powstała w sali prób Świetlików, a potem została zarejestrowana w ciągu kilku dni w krakowskim studiu. Jej twórcą jest gitarzysta grupy. Za teksty odpowiada uznany poeta stojący w Świetlikach przy mikrofonie – Marcin Świetlicki. Muzycy wbrew obecnej modzie nie wynajęli do nagrania swych nowych piosenek żadnego producenta z zewnątrz, tylko sami zrealizowali nagrania. Jaki jest tego efekt?

- „Wake Me Up Before You Fuck Me” jest w pewnym sensie negatywem naszej poprzedniej płyty – „Sromota”. Wszystko jest na niej inne niż na tamtej: jest krótka, minimalistyczna, nie ma na niej żadnego rozbuchania, wszystko jest kameralne i oszczędne. To raczej kondensacja niż rozpasanie. I to też fajnie się wpisuje w obecny czas. Nie jest to dzieło „letnie”, dotyczy spraw istotnych, poważnych i smutnych. Czy jest pandemia czy nie, ta płyta i tak wyglądałaby w ten sposób. A to że okoliczności powodują, że może mieć dodatkowy sens, to już inna rzecz. To nie nasza zasługa, Nie my wywołaliśmy pandemię – twierdzi Grzegorz Dyduch.

Świetliki to krakowska grupa rockowa, która powstała w 1992 roku. Do tej pory nagrała osiem płyt. W jej skład wchodzi sześć osób: Grzegorz Dyduch, Zuzanna Iwańska, Marek Piotrowicz, Tomasz Radziszewski, Marcin Świetlicki i Michał Wandzilak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska