Sylwester pod Wawelem zapowiada się bez spektakularnej sceny na Rynku Głównym i show współorganizowanego z telewizją TVN. Po tym, jak ta ostatnia przeniosła się ze swoją imprezą noworoczną do Warszawy, władze stolicy Małopolski postawiły na zupełnie inny format.
- Proponujemy mieszkańcom i turystom nieco inną zabawę. Będziemy świętować na nie tylko Rynku Głównym, ale również na Rynku Podgórskim oraz pod Teatrem Ludowym - informuje Karolina Grysiak z Krakowskiego Biura Festiwalowego.
W każdym z tych miejsc zaplanowana jest zabawa w formie potańcówki, jednak z różną muzyką. - Na scenie pod Teatrem Ludowym usłyszymy największe taneczne przeboje tej dekady w nowych, swingowych aranżacjach. Rynek Podgórski zabierze nas w sentymentalną podróż wraz z historią polskiej piosenki. Natomiast serce miasta, czyli Rynek Główny przyciągnie uwagę fanów przenikliwych i wibrujących elektronicznych bitów - wyjaśnia Karolina Grysiak.
O oprawę muzyczną noworocznej imprezy mają zadbać głównie didżeje. - Stawiamy na repertuar, który trafi zarówno do młodych, jak i starszych - dodaje Karolina Grysiak.
Na trzech scenach pojawią się również artyści nie tylko z Krakowa. Negocjacje w tej sprawie wciąż trwają. Sylwestrowa impreza rozpocznie się równocześnie w trzech lokalizacjach o godz. 22.30, a zakończy tuż po północy.
Jako inspiracja do zorganizowana skromniejszego sylwestra krakowskim urzędnikom miało posłużyć doświadczenie ze Światowych Dni Młodzieży. Podczas spotkania młodych katolików z papieżem w całym Krakowie odbywały się plenerowe koncerty.
Na półtora miesiąca przed sylwestrem już wiadomo, że miasto na tegorocznej imprezie sporo zaoszczędzi. - Mowa o kwocie około półtora miliona złotych - mówi nam wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.
W zeszłym roku do wydarzenia współorganizowanego przez TVN Kraków dołożył 2 mln zł (pozostałe 3 mln zł zapłaciła telewizja). Oznacza to, że koszt trzech sylwestrowych potańcówek zamknie się w kwocie 500 tys. zł.