https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szerszenie domowe. Felieton Grzegorza Tabasza

Grzegorz Tabasz
Moje pochwalne względem szerszeni opowiadania wzbudziły pewien opór. Jak możesz reklamować owady, które mogą zabić? Nie wolno lekceważyć zagrożenia…

Kolejny rok mam w ogrodowej altanie wielkie gniazdo szerszeni. One mieszkają pod dachem, ja użytkuję dół. Żadnych konfliktów. Oczywiście dachu bym nie naprawiał, ale na szczęście nie muszę. Gniazdo wypatrzyłem, czy raczej usłyszałem dopiero w lipcu. Tym razem nie była to klasyczna bania, lecz rozciągnięta wzdłuż krokwi podłużna konstrukcja z masy papierowej.

I tu wyjaśnienie: owady zeskrobują i mielą przy pomocy żuwaczek zetlałe drewno. Wymieszane ze śliną daje materiał budulcowy. Prace, czyli skrobanie i szelesty są doskonale słyszalne.

Moje szerszenie, w odróżnieniu od os, nigdy nawet nie zabłąkały się do domu czy na taras. Ani mi się śni zawracać głowę strażakom czy wydawać im wojnę. Są zapracowane przez całą dobę. Robotnice wciąż znoszą pokarm. Upolowane i pokawałkowane owady. I inne mięsne dania, na jakie trafią. Jeden z owadów zawsze stróżuje u wejścia, kontrolując zapachowe paszporty kolegów. Ja zaś cierpliwie czekam. Lada chwila powinno wylęgnąć się nowe i ostatnie pokolenie koronowanych głów. Samice odbędą lot godowy. Odrobina seksu i panowie zginą. Młode królowe będą zimować, a reszta roju wymrze. Koniecznie chcę znaleźć samca szerszenia. Samice i królowe znam doskonale. Może będę miał szczęście…

Promienie słoneczne mogą powodować nowotwór skóry. Jak się chronić?

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska