Tatry. Młody Holender w trampkach spędził noc pod Rysami
Wracając zszedł ze szlaku i utknął w trudnym terenie w rejonie Żabiego Konia. Zaalarmował ojca w Holandii, a ten tamtejszą policję, która skontaktowała się z Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym. W trudnych warunkach śmigłowcem przetransportowano ratowników w rejon Rysów. Z powodu zachmurzenia nie udało się jednak sprawdzić z pokładu ścian po słowackiej stronie.
TOPR-owcy wezwali na pomoc kolegów z HZS (Horská Záchranná Služba). Słowakom we wtorek po południu udało się zlokalizować, a następnie nawiązać kontakt głosowy z poszukiwanym, który utknął w południowo-zachodniej ścianie Rysów.
Około godziny 19 we wtorek udało im się do niego dotrzeć. Dostał suchą odzież, jedzenie. Następnie z pomocą polskich ratowników Słowacy sprowadzili Holendra ze ściany. Wycieńczonego mężczyznę przetransportowali na noszach do Popradzkiego Stawu. Stamtąd karetką przewieziony został do szpitala w Popradzie.
26-latek spędził wysoko w Tatrach w trudnych warunkach 40 godzin. "Tak dzięki świetnej współpracy polskich i słowackich ratowników, a także policjantów, zaginiony nie musiał spędzić kolejnej nocy w górach" - czytamy na internetowej stronie HZS.sk
Holender był ubezpieczony, w związku z czym nie poniesie kosztów akcji. Pod koniec czerwca w rejonie Rysów ratownicy HZS odnaleźli i sprowadzili po 19-godzinnej akcji 19-latka z Katowic. Chłopak nie miał ubezpieczenia i będzie musiał zapłacić nawet 15 tys. euro.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Źródło: HZS.sk