Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

Jej rodzice to artyści: mama tańczyła w balecie, a tata do niedawna był frontmanem słynnego zespołu Perfect. Choć wychowała się w podwarszawskim Józefowie z dala od zgiełku show-biznesu, od dziecka ciekawił ją świat rodziców. Ponieważ towarzyszyła mamie w jej występach, najpierw zachwycił ją balet. Niestety: okazało się, że ma taką konstrukcję fizyczną, że nie nadaje się na profesjonalną tancerkę. Wtedy skierowała swe zainteresowania na muzykę.
- Właściwie śpiewałam od małego. Odgrywałam koncerty Beatlesów ze świecznikiem jako mikrofonem. Dostawałam nagrodę Grammy pod postacią dezodorantu. (śmiech) Działo się to cały czas. Potem zaczęłam występować w amatorskich zespołach – w szkole czy w kościele. Śpiewałam tam, gdzie się dało. Pierwszy poważny zespół był oczywiście w Józefowie. Chłopaki zaprosili mnie do współpracy. I tak się zaczęło – mówi nam wokalistka.
Pierwszą płytę Patrycja nagrała mając zaledwie 20 lat – i już jej tytuł „Będę silna” zwiastował narodziny mocnej osobowości na rodzimej scenie muzycznej. Media oczywiście podchwyciły fakt, że młoda wokalistka poszła w ślady swojego słynnego taty. Nic więc dziwnego, że początkowo traktowano ją jako swego rodzaju „ciekawostkę”. Patrycja nie zgadzała się na taryfę ulgową – i postanowiła udowodnić wszystkim, że ma jednak coś własnego do powiedzenia.
- Kiedy wygrałam Opole piosenką „Świat się pomylił” poczułam, że ludzie zaczęli mi ufać. Wygrałam ten festiwal dobrym utworem, który stał się dużym przebojem, wiedziałam więc, że od tamtej pory będzie mi łatwiej. I tak też było. A to już była moja trzecia płyta. I rzeczywiście – przez pierwsze dwie trochę musiałam się boksować. Było bowiem bardzo dużo pytań o tatę i nieustanne porównywanie mnie do niego. Po sukcesie w Opolu było mi już łatwiej – podkreśla piosenkarka.
Początkowo Patrycja stroniła od wspólnych nagrań z tatą. Kiedy jednak okrzepła jako piosenkarka i zdobyła popularność, pomyślała, że wspólna płyta nie jest złym pomysłem. Wyjechała z tatą do Hiszpanii – i tam z dala od codzienności stworzyła z nim materiał na album „Droga”, który ukazał się w trzy lata temu. Spotkał się on z bardzo ciepłym przyjęciem fanów i mediów, będąc jednocześnie fonograficznym podsumowaniem kariery Grzegorza Markowskiego.
- Jesteśmy trochę jak włoska rodzina. W naszych domach jest bardzo namiętnie. Kiedy byłam nastolatką i zamknęłam się w swoim pokoju, to tata wysadził drzwi z futryną, bo bał się, że coś sobie zrobię. Później kiedyś tak się posprzeczaliśmy w samochodzie, że wysadził mnie w deszcz na samym środku skrzyżowania. Te emocje czasem więc wyładowują się w gwałtowny sposób, ale za to szybko nam przechodzi i od razu znowu się z lubimy. Mamy pokrewne dusze – podkreśla wokalistka.
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Te krakowskie licea uczą najefektywniej. Oto ranking szkół sukcesu
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Dantejskie sceny pod nowym sklepem w Krakowie. Okolica Bonarki sparaliżowana
- Wielka awantura o nowe stoiska dla kwiaciarek na Rynku Głównym. Oceńcie je sami
- Historyczna chwila. Tunel na zakopiance wreszcie otwarty dla kierowców!