https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: nieformalne małżeństwo. Karolina i Maria są ze sobą od 30 lat

76-letnia Karlina Faron i 60-letnia Maria Łach mieszkają ze sobą od ponad 30 lat. - Możemy doradzać innym, jak żyć w udanym związku - mówią zgodnie kobiety.

Karolinę Faron i Marię Łach połączyły tragedie życiowe. Obie jako młode osoby trafiły do Domu Pomocy Społecznej w Tarnowie, a od 30 lat mieszkają wspólnie w jednym pokoju. - Mówią o nas - stare, dobre małżeństwo - tłumaczy pani Maria. - Rzeczywiście taki niecodzienny związek tworzymy. - Obiecałyśmy sobie, że jedna drugiej nie opuści aż do śmierci. Dzięki temu mamy poczucie, że jest ktoś bliski, kto o tobie myśli, potrafi wysłuchać, doradzić, czasem zapłakać, gdy robi się przykro na sercu. I jeszcze jedno, my nigdy się nie kłócimy - dodaje.

Historia każdej z nich nadaje się na wyciskający łzy dramat. Mimo to uśmiech nie schodzi z ich ust. A każdy kolejny dzień traktują jak dar z niebios.

Gdy Karolina Faron była małą dziewczynką, nie rozumiała, dlaczego inne dzieci potrafią biegać, a ona z trudem stawia małe kroki. Nikt nie mówił, co jej dolega. W końcu, już jako nastolatka, usłyszała w radiu o chorobie, z którą się urodziła.
- To krzywica. Dopadła nogi - tłumaczy dziś pani Karolina. - Na dodatek lewa jest znacznie krótsza od prawej.
Mając 20 lat wierzyła jeszcze, że uda się jej wrócić do zdrowia. Poprosiła dziadka, aby zabrał ją do lekarza.
- Kobieta w białym kitlu na mój widok pokręciła tylko głową. Tych słów nigdy nie zapomnę: "dziecko, ty już nigdy nie będziesz normalnie chodzić" - wspomina pani Karolina.

Operację jednak przeprowadzono. Omal nie zakończyła się jej śmiercią.
- Nie mogli mnie wybudzić, wyraźnie dali mi końską dawkę tego środka na usypianie, byłam nieprzytomna - wyjaśnia 76-latka. - To trwało cały dzień, ale Bóg nie chciał mnie jeszcze widzieć u swojego boku - dodaje spoglądając na święty obrazek zawieszony na ścianie.

Przez sześć tygodni leżała w bezruchu z gipsem od pasa w dół. Zabieg niewiele zdziałał. Ze szpitala od razu wypisali ją do Domu Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta w Tarnowie. - Powiedzieli, że nie ma innego wyjścia, bo w rodzinnym domu nie ma się kto mną zająć i warunki są fatalne. Rzeczywiście lekko nie było. W jednej izbie z dziadkami, ciotką, wujkiem i dwójka ich dzieci - wylicza pani Karolina. - To właśnie ciotka przywiozła mnie do DPS-u. Płakała, ale co było robić. I tak jestem tu do dziś. To już grubo ponad 40 lat.

Teraz mówi, że to jest jej dom, bo to właśnie tu spędziła większą część życia.
Tak samo jak 60-letnia Maria Łach. Jako mała dziewczynka trafiła do domu dziecka. Była adoptowana, w końcu znów skazano ją na życie wśród obcych - zamieszkała w DPS-ie, tym samym co pani Karolina. Los połączył je trwale. Przydzielono im ten sam pokój. Dzielą go przez ponad 30 lat.

Niewielki pokoik o wymiarach 5 na 2,5 metra, a do tego mała izdebka z dużym oknem. Dwie wersalki złączone nagłówkami. Na podłodze gustowny dywan, przy ścianie regał z małym telewizorem, na ścianach obraz Jezusa i Ojca Świętego. - To całe nasze królestwo.

Mimo przeciwności losu, przekonują, że mają całkiem udane życie. - Ludzie w sile wieku, zupełnie zdrowi, narzekają dosłownie na wszystko, na pracę, rodzinę, na korki, a to że pogoda zła. Gdybym to ja była na ich miejscu jeszcze zawojowałabym świat - mówi z uśmiechem pani Maria. - Wielu uświadamia sobie jakim darem jest zdrowie, dopiero wtedy, gdy go stracą - podkreśla.
Obie już teraz nie wyobrażają sobie życia poza bramą DPS-u. Tu nazwajem dają sobie siłę na kolejne dni.
- Nieważne ile ich zostało, ważne, żebyśmy razem były - przytula się do pani Karoliny Maria.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnik
Panie Malisz koncz was wstydu Krakowskiej oszczedz jakie to nieformalne małżeństwo to przyjazn do grobowej deski ,a nie nieformalne małżeństwo. Jak takie redaktorzyny beda pisali dla Krakowskiej to dlugo nie pociagnie Krakowska.
a
a
..redaktorek jest młody i wszystko kojarzy mu się z seksem , albo myśli że pisze dla" FAKTU".
z
zniesmaczona
Dlaczego autor w tytule sugeruje związek o podtekście seksualnym? Będzie więcej kliknięć? To historia przyjaźni
m
mieszkaniec
Zdrowia,zdrowia,zdrowia i 100 lat.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska