FLESZ - Koronawirus - kwarantanna w całej Polsce

Pomysłodawcą tego oryginalnego przedsięwzięcia był dyrektor tarnowskiej sceny - Rafał Balawejder.
- Ważne w dzisiejszych czasach jest to, by móc porozmawiać z drugą osobą. O coś zapytać albo nawet po prostu się wygadać. Jako pierwsza na propozycję odpowiedziała Matylda Baczyńska, która od wielu lat jest związana z naszym teatrem i ma na koncie wiele wspaniałych ról - mówi.
Kiedy rozmawialiśmy z Matyldą Baczyńską, artystka była bardzo ciekawa, jak powiedzie się ten eksperyment.
- Tremy nie czuję żadnej. Bardzo lubię rozmawiać z ludźmi i czekam na telefony. Tematyka rozmów nieograniczona. Mam nadzieję, że wytrzymam kondycyjnie - mówiła w rozmowie telefonicznej.
Aktorka włączyła telefon w środę (25 marca) punktualnie o godzinie 10. Niedługo potem trzeba było do aparatu podłączać ładowarkę. Po ośmiu godzinach rozmów, w głosie artystki nie było słychać znużenia. Przeciwnie, kipiała energią.
- Dodzwoniło się dziesięć osób. Najdłuższa rozmowa trwała 40 minut, najkrótsza, cztery razy krócej. Rozmawialiśmy o wszystkim, absolutnie o wszystkim – mówi.
Do Matyldy Baczyńskiej dzwonili licealiści, którzy chcieliby pójść w jej ślady. Ale nie tylko. Okazało się, że chętni do dyskusji byli między innymi z Wrocławia czy ze Śląska. W tym drugim przypadku rozmówca był pod wrażeniem „Heroin”, które wystawiał tarnowski teatr.
- To nie była telekonferecja prasowa. Bardzo zapadły mi w pamięć te rozmowy, kiedy ludzie opowiadali mi o swoim życiu, o problemach. Poczułam się wtedy jak przyjaciel. To zapamiętam na długo – mówi.
Dyrekcja teatru zapowiada kontynuowanie dialogów tarnowian z aktorami. Czy w roli głównej ponownie wystąpi Matylda Baczyńska?
- Nie wykluczam. Na razie głowę mam pełną wrażeń. Bardzo dziękuję wszystkim. To był piękny dzień. Wracam do domu z głową pełną wrażeń. Mam nadzieję, że kiedyś się usłyszymy i jak najszybciej zobaczymy się w teatrze. Trzymajcie się zdrowo – mówi na pożegnanie aktorka.