FLESZ - Azjaci i... roboty na ratunek polskiej gospodarki
Urząd Stanu Cywilnego w neogotyckim pałacyku mieścił się przez ostatnie 40 lat. W tym czasie obiekt był tylko doraźnie remontowany, a stan budynku wymaga podjęcia zdecydowanie poważniejszych prac renowacyjnych.
- Z zewnątrz wygląda to może pięknie, ale w środku warunki do pracy są mało komfortowe. Zimą jest zimno i wiatr hula między oknami, a latem jest tak gorąco, że nie można wytrzymać - mówi Beata Idziniak, kierowniczka USC.
Według wstępnej, szacunkowej wyceny, koszt niezbędnych remontów w zabytkowym budynku może przekroczyć kwotę dwóch milionów złotych.
- Po przeprowadzce USC pałacyk zostanie zabezpieczony, a jego remont rozpocznie się wówczas, gdy sytuacja finansowa miasta pozwoli na tak dużą inwestycję lub uda się na ten cel pozyskać pieniądze z zewnątrz - wyjaśnia Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prezydenta Tarnowa. Dodaje jednocześnie, że możliwe są również inne opcje, w tym wystawienie budynku na sprzedaż.
To zaskakujący pomysł, tym bardziej, że miasto zaledwie kilka lat temu toczyło zaciętą sądową batalię o działkę z budynkiem ze spadkobierczynią rodziny Goldmanów, byłych właścicieli pałacyku. Skarb Państwa nabył prawa do gruntu pod Pałacem Ślubów orzeczeniem Sądu Rejonowego w Tarnowie z 16 września 1985 r., wydanym na podstawie dekretu o majątkach opuszczonych i poniemieckich. W maju 2010 r. Ann Drillich zwróciła się do tarnowskiego sądu o wznowienie postępowania i uchylenie tego orzeczenia, do czego ostatecznie doszło po dwóch latach.
Wtedy magistrat przystąpił do kontrofensywy. W grudniu 2014 roku Sąd Rejonowy w Tarnowie przyznał rację miastu i stwierdził nabycie terenu przez zasiedzenie. W maju 2015 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie oddalił apelację Ann Drillich, a Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej.
Budynek był wyceniany wówczas na 1,85 mln złotych. Spadkobierczyni domagała się także zapłacenia wynagrodzenia w kwocie ponad 1,75 mln złotych za bezumowne korzystanie z nieruchomości.
- Miasto jest obecnie pełnoprawnym właścicielem działki z pałacem i jeśli tylko będzie taka wola, może zdecydować o jej zbyciu - twierdzi Grzegorz Szczerba, radca prawny UM w Tarnowie.
Niedawno sąd II instancji przyznał rację miastu w podobnym sporze z Ann Drillich o prawo do znajdującej się po sąsiedzku działki zabudowanej parkingiem. Nierozstrzygnięta pozostaje wciąż kwestia terenu, na którym wybudowano kościół. Sprawą zajmuje się Sąd Najwyższy.
9-osobowy zespół pracowników USC czekają przenosiny do budynku magistratu przy ul. Nowej, gdzie w tym momencie przygotowywana jest dla nich nowa siedziba. Bardzo prawdopodobne jest, że nastąpi to w lutym.
- Zdarzało się, że nasi petenci, aby załatwić niektóre sprawy musieli krążyć między ulicami Nową a Gumniską. Teraz będą mogli wszystko załatwić w jednym budynku. To powinno być dla nich dużym udogodnieniem - wyjaśnia Beata Idziniak.
Wraz z wyprowadzką USC z pałacyku zmieni się też miejsce, w którym udzielane będą śluby cywilne. Ceremonie odbywać się będą w Sali Lustrzanej przy ul. Wałowej.
