Z prośbą o interwencję zwrócili się do nas poirytowani Czytelnicy. - Drzwi non stop się otwierają i zamykają, a winda ani drgnie. Po co było wydawać tyle pieniędzy na taki bubel? - pyta Tadeusz Ryś, tarnowianin, który wspólnie z kolegą chciał ułatwić sobie życie i zjechać na dół, zamiast pokonywać kilkadziesiąt schodów.
Sprawdziliśmy. Równie niezadowolonych było wczoraj więcej. Tylko w ciągu 10 minut, między godz. 11.40 a 11.50, z windy chciały skorzystać 24 osoby, w zdecydowanej większości starsze i niedołężne.
- Mam chorą nogę. Jestem świeżo po zabiegu, a tu - jak na złość - takie przeszkody - irytowała się Eugenia Galicka. Wtórowała jej Krystyna Sikorska, dla której schody prowadzące do przejścia pod ulicą są nie do przyjęcia. - Zwłaszcza te od strony poczty są za strome jak na moje siły. Tchu nie mogę złapać - mówiła.
To nie pierwsza awaria windy. Dwa tygodnie temu tylko dzięki interwencji przypadkowego przechodnia, który usłyszał wołanie o pomoc i zadzwonił po straż, udało się po półgodzinie wydostać uwięzioną w środku kobietę.
W magistracie dowiedzieliśmy się, że winda ma gwarancję, a jej producent twierdzi, że problemy z użytkowaniem mogą występować przez pierwsze miesiące. Związane jest to z docieraniem się mechanizmu.
Czytaj także: Tarnów: śmierć od ciosu butelką w głowę
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy