https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Na halach i polanach zakwitły już krokusy

red.
Krokusy pojawiły się w Zakopanem, ale także w Dolinie Chochołowskiej i na Kalatówkach
Krokusy pojawiły się w Zakopanem, ale także w Dolinie Chochołowskiej i na Kalatówkach Łukasz Bobek
Miłośnicy krokusów powinni się szykować w góry. Fioletowe kwiaty spowiły już Dolinę Chochołowską i pojawiają się też na Kalatówkach.

- To najlepszy czas, żeby podziwiać krokusy w Tatrach. Te kwiaty pojawiają się tylko na wiosnę, ale szybko przekwitają. Myślę, że w tym i w przyszłym tygodniu będzie ich najwięcej. Stąd też spodziewamy się w Tatrach sporych tłumów - mówi Jan Krzeptowski z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - My, jako służba parku, też tam będziemy. Zamierzamy pilnować, by ludzie nie deptali krokusów. Te kwiaty zresztą, jak i każda inna roślinność na terenie parku, są pod ścisłą ochroną. Nie wolno ich zrywać ani niszczyć - dodaje Krzeptowski.

Miłośnicy krokusów, którzy w najbliższą niedzielę wybiorą się do Doliny Chochołowskiej, będą mogli wziąć udział w I Dniu Krokusa, który zostanie zorganizowany na Siwej Polanie. W ramach imprezy odbędą się warsztaty malarskie dla dzieci i konkurs na najładniejsze zdjęcie krokusa. I Dzień Krokusa potrwa od godz. 10 do 13.

Wybierający się w weekend w Tatry powinni jednak pamiętać, że w wyższych partiach gór wciąż panuje zima. - Powyżej 1700 metrów obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego - ostrzega Tomasz Wojciechowski, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Wybierając się w wyższe partie musimy mieć ze sobą raki, czekan i zestaw lawinowy: sondę, łopatkę i detektor lawinowy - dodaje. (ŁB)

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszko
Tak jak w ubiegłym roku. Na Polanie całe wielopokoleniowe rodziny maszerujące od wylotu ścieżki do kaplicy wprost przez łany krokusów do schroniska. Obok w łanie dorodnych kwiatów pozowały dziewoje. W sąsiedztwie schroniska kilka grup młodych ludzi łapało opaleniznę w krokusach. Strażnicy TPN oczywiście byli, ale przy stoliku dyskretnie schowanym od strony zaplecza schroniska. Ich obecność zdradzały jedynie dwa niezłe samochody terenowe. Panowie ok 14:30 skończyli "pracę" wsiedli do terenówek i odjechali. Czy nie szkoda TPN-owi pieniędzy na drogie samochody, paliwo ... no i na płace?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska