Tegoroczny bilans Huberta Hurkacza, do meczu z Ruusuvuorim z Wiedniu, to 39 zwycięstw i 19 porażek. W zeszłym sezonie na podobnym etapie miał 33 zwycięstwa i 19 porażek. Jednak wtedy zdobył trzy tytuły, a w trwającym roku tylko jeden. Mimo to jeszcze przed zakończeniem tego sezonu już zarobił więcej jak w 2021 roku. Do turnieju w Wiedniu zainkasował 2,909,216 dolarów wobec 2,173,247 dolarów w całym roku ubiegłym. W porównaniu z poprzednim sezonem jest także znacznie lepiej pod względem liczby asów. Przed wiedeńskim turniejem wrocławianin posłał ich 720, a w całym ubiegłym roku 580. Natomiast jego ranking w tym sezonie oscylował w granicach 10. miejsca.
Dlaczego Hubert nie może wejść do pierwszej piątki rankingu?
Na obecny ranking niewątpliwie mają wpływ słabe wyniki wielkoszlemowe Polaka w tym sezonie. W żadnym z największych turniejów w kalendarzu nie osiągnął ćwierćfinału. A w tylko jednym z nich przekroczył barierę drugiej rundy (czwarta runda Rolanda Garrosa). Dodatkowo tegoroczny bilans Huberta z zawodnikami pierwszej dziesiątki zestawienia to 5 wygranych przy takiej samej liczbie porażek. To pokazuje, że 25-letni Polak potrafi rywalizować z najlepszymi na świecie, ale nie ma ciągłości, stabilności. A bez tego nie da się zbudować wysokiej pozycji w rankingu.
Sytuacja w rankingu ATP "Race to Turin"
W tym roku, do meczu z Ruusuvuorim, Hubert zgromadził 2815 punktów. Co daje mu aktualnie 9. miejsce w rankingu “Race to Turin”, nie dające awansu do finałów ATP. Żeby zagrać w imprezie wieńczącej sezon wrocławianin potrzebuje na ten moment 3995 punktów. Do podniesienia jest jeszcze maksymalnie 1455 punktów (Hubert wystartuje jeszcze w turnieju Masters 1000 w Paryżu). Jako, że w paryskim turnieju można ich zgromadzić 1000, Hurkacz potrzebuje jeszcze co najmniej 180 punktów w Wiedniu. Liczbę tą osiągnie w przypadku dojścia do finału austriackiej imprezy. Musi zatem wygrać jeszcze co najmniej trzy mecze. Co, biorąc pod uwagę obsadę turnieju w stolicy Austrii i niestabilną formę Polaka, łatwe nie będzie…
