Po wtorkowej bolesnej wpadce z outsiderem Odrą w Opolu zakończonej porażką 2:4, trener Dariusz Dudek zdecydował się na dokonanie kilku roszad kadrowych. Przy Bukowej w wyjściowym składzie znaleźli się Dawid Szufryn, Maciej Mas, Damir Sovsić oraz wracający do zdrowia Senegalczyk z włoskim paszportem Elhadji Maissa Fall.
Sądeczanie mieli swoje sytuacje, ale brakowało im szczęścia i konkretów. Jedną z dogodnych okazji bramkowych zmarnował Maciej Mas. 21-letni napastnik, który 1 sierpnia trafił do Nowego Sącza ze Skry Częstochowa (w poprzednim sezonie 34 występy w 1. lidze i 4 trafienia – przyp. red.) w 57. minucie znalazł się w bardzo dogodnej sytuacji przed bramką przeciwnika, ale nie potrafił posłać piłki do celu pudłując.
- Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania, miałem poważne obawy o naszą regenerację – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Dudek.
Szkoleniowiec Sandecji zauważył, że to bardzo trudny okres dla jego zespołu.
- Mowa o regeneracji, wypoczynku. Zagraliśmy trzy spotkania w ciągu tygodnia. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy fajną drużyną. Wiadomo, nie ma bramek, a one są w piłce najważniejsze, ale nie wykorzystaliśmy dwóch, trzech stuprocentowych sytuacji. Szczególnie mowa o okazji Masa w drugiej połowie, powinniśmy zdobyć gola, niestety nie udało się – dodał.
Dudek nie kryje tego, że sporym utrudnieniem dla jego podopiecznych są ciągłe podróże po obcych stadionach. Dopiero w październiku jest szansa na powrót do Nowego Sącza.
- Cały czas gramy na wyjazdach. Ten punkt jest zatem dla nas cenny. GKS jest bardzo poukładaną drużyną. Chcieliśmy trzech punktów, jest jeden i jestem bardzo zadowolony z tego jak zagraliśmy. Mieliśmy bowiem lepsze okazje od gospodarzy – zauważył trener Sandecji.
Kolejny mecz sądeczan w poniedziałek 22 sierpnia z GKS w Tychach.
