https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Wisły Kraków Mariusz Jop: Ruch jest faworytem, ale my jedziemy do Chorzowa grać ofensywnie i zwyciężyć

Bartosz Karcz
ANDRZEJ BANAŚ
W sobotę 22 lutego o godz. 14.30 Wisła Kraków zagra na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów. Przed wyjazdem na Górny Śląsk na przedmeczowej konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiadał trener „Białej Gwiazdy” Mariusz Jop.

Kto zastąpi Alana Urygę?

Szkoleniowiec Wisły w Chorzowie nie będzie do dyspozycji takich kontuzjowanych zawodników, jak: Igor Łasicki, Marc Carbo, Joseph Colley, Patryk Gogół, Karol Dziedzic, Enis Fazlagić i Bartosz Talar. Za kartki pauzuje Alan Uryga. I właśnie od pytania o zastępstwo dla kapitana Wisły rozpoczęła się wspomniana konferencja. Wydaje się, że najprostszym rozwiązaniem będzie wstawienie do składu Mariusza Kutwę. Czy tak też uważa trener? Mariusz Jop mówi: - Jest to taka najbardziej oczywista zmiana, ale mamy również inne możliwości i zobaczymy, jaki będzie wybór jutro.

Co ciekawe, mimo pauzy, Alan Uryga będzie obecny na meczu. Zresztą trener Mariusz Jop tłumaczy: - Nie tylko on. Sporo zawodników tutaj wyczytanych w raporcie medycznym, jedzie z nami. Myślę, że to, co nas czeka, to będzie piłkarskie święto z racji oprawy, z racji liczby kibiców, atmosfery, więc nie tylko Alan, ale większa część zawodników spoza dwudziestki będzie z nami.

Czy będą z zmiany na skrzydłach?

Po meczu ze Zniczem Pruszków dużo krytyki spadło na skrzydłowych Wisły, którzy grali niedokładnie. Czy teraz należy spodziewać się zatem zmian w wyjściowym składzie na tych pozycjach? Mariusz Jop odpowiada: - Oczywiście nie będę mówił tutaj o szczegółach, ale to nie jest tylko tak, że skrzydłowi nie mieli swojego idealnego dnia. Było więcej problemów. Skrzydłowy ma łatwiej, jak ma sytuację jeden na jeden. Jak ma dwa na trzy i rywal jest nisko, to jest trochę trudniej. Kilka czynników wpływało na to, że oni nie byli w idealnej sytuacji do pojedynków, żeby zrobić przewagę w sytuacjach jeden na jeden. Sytuacja była trochę bardziej skomplikowana. Problemów było więcej. Zrobiliśmy analizę i myślę, że to powinno być widać jutro.

Statystyki skrzydłowych po meczu ze Zniczem były bardzo słabe jeśli chodzi o celność dośrodkowań. Pytany o to Mariusz Jop mówi: - Pamiętajmy, że ze Zniczem było bardzo dużo zawodników w polu karnym. Była zdecydowana przewaga broniących, ośmiu, dziewięciu piłkarzy. Czasami bardzo płasko, blisko siebie. Statystyki są takie, że aby zaliczyć dośrodkowanie jako dokładne, ktoś z naszych zawodników musi dotknąć piłkę. A w tłoku jest trudniej o wygranie pojedynków. Poza tym nie jesteśmy zespołem, który ma trzech zawodników po metr dziewięćdziesiąt i to jest coś, co jest dla nas idealnym rozwiązaniem, czyli dośrodkowania górą na pojedynki powietrzne. Pomimo tego tych sytuacji po takich dośrodkowaniach mieliśmy kilka. Głową uderzał Rodado, głową dwukrotnie uderzał „Zwolak” po dośrodkowaniach z gry. Jeśli chodzi o precyzję dośrodkowań, to nie ma innego sposobu niż trenowanie tego, niż powtarzanie tego w treningu. Trudno coś robić lepiej, jeśli się tego nie ćwiczy. Dlatego ćwiczyliśmy i będziemy to robić nadal. Ważna jest natomiast też dynamika, ważne jest poruszanie się zawodników w polu karnym. Szczególnie jeśli rywal jest nisko, to ważne są te ruchy, żeby nie być statycznym, żeby wychodzić z pozycji, starać się oszukać obrońcę. Jest dużo elementów, które wpływają na to, że skuteczność dośrodkowań jest większa albo mniejsza. Do dyspozycji mamy kilku zawodników, bo poza tymi, którzy grali od początku, czyli Baeną i Jesusem, jest jeszcze Sukiennicki, jest Duarte, jest Kiss, więc możliwości jest kilka i mamy wybór jeśli chodzi o te pozycje.

Tydzień w piłce to bardzo długo

Nie tylko Wisła zagrała na inaugurację ligowej wiosny słabo. Ruch też nie popisał się w Siedlcach w meczu z ostatnią w tabeli Pogonią. W czym w takim razie kibice mają upatrywać nadziei, że w sobotę będzie inny, znacznie lepszy mecz? Szkoleniowiec Wisły tłumaczy: - Ogólnie te pierwsze kolejki wyglądają tak, że trudno w nich upatrywać płynności w grze, jakichś pięknych kombinacyjnych akcji. Widać, że zespoły są po przerwie i nie złapały jeszcze takiej pełnej płynności w grze. Myślę jednak, że tydzień to jest dużo, a trzeba przy tym pamiętać, że każdy mecz to jest inna historia. To jest inny scenariusz, inne otoczenie. Dlatego nie szukałbym analogii do tego, co było przed tygodniem, bo tydzień w piłce to jest bardzo długo.

Atmosfera takiego meczu powinna mobilizować

To nie będzie zwykły mecz, a wypełnione blisko 55-tysięczną publicznością trybuny mogą w różny sposób oddziaływać na zawodników. Pytany jak do tego podejść, Mariusz Jop mówi: - Myślę, że to jest indywidualna kwestia, natomiast przed takim spotkaniem nie trzeba wykonywać dużej pracy jeśli chodzi o motywację zewnętrzną. Myślę, że każdy piłkarz ma świadomość, że takie spotkania, gra przed taką publicznością, to nie zdarza się często. Myślę, że motywacja, podejście do meczu, koncentracja będzie na wysokim poziomie w obu zespołach.

Dodaje też: - Ja mogę powiedzieć ze swojej perspektywy, jak ja takie mecze odbierałem. Dla mnie to było coś, co mnie mobilizowało, a nie paraliżowało. Natomiast każdy jest inny. Rozmawialiśmy o tym, mówiliśmy, co nas czeka, że będzie dużo ludzi, że będzie głośno i będzie trudniej o komunikację między sobą, więc ważne są pewne zachowania, które trenujemy na treningach. Chodzi o to, żeby zawodnicy czuli się dobrze i działali automatycznie w niektórych sytuacjach. Jest na pewno specyfika takich meczów. Trzeba to poczuć, trzeba tego doświadczyć. Myślę jednak, że to będzie czynnikiem motywującym, mobilizującym, sprawiającym, że tej energii będzie w graczach więcej.

Ruch Chorzów jest powtarzalny

Poproszony o ocenę najbliższego rywala, Mariusz Jop wymienia atuty chorzowian: - Jest to zespół, który ma swoje specyficzne zachowania jeśli chodzi o atakowanie. Głównie współpraca na boku. Na pewno takim groźnym zawodnikiem jest Kozak, który też ma swoje charakterystyczne zachowania z piłką. Jest to zespół, który potrafi atakować dużą liczbą piłkarzy w polu karnym. Jest to zespół, który potrafi zmieniać sposób gry w trakcie spotkania. Widać tam powtarzalność. Pamiętajmy jednak również o tym, że na spotkania z Wisłą często przeciwnik zmienia swoją taktykę i my też musimy być na to przygotowani.

Wspomnienia ze Stadionu Śląskiego

Sam Mariusz Jop miał okazję grać na Stadionie Śląskim, a poproszony o swoje wspomnienia z tym związane mówi: - Ostatni mecz to był ten z Kolumbią… Znany z innego względu. Wspomnienia są jednak bardzo pozytywne jeśli chodzi o atmosferę, o to jak tam jest głośno. Jak czuć tych kibiców i to mimo tego, że nie jest to typowo piłkarski stadion. Odległość od murawy do trybun jest duża, ale czuć, że tam się dużo dzieje. To jest coś, co powoduje podniesie emocji, zwiększenie mobilizacji. Przynajmniej ja tak reagowałem, natomiast różnie piłkarze reagują na taką publiczność. Powinno to mobilizować, ale czasem potrafi usztywnić. My jednak w zespole mamy zdecydowaną większość zawodników, która już takie doświadczenie ma. Choćby z zeszłorocznego finału Pucharu Polski. To też było takie spotkanie, gdy było dużo kibiców, a atmosfera była świetna.

Karol Dziedzic może być wypożyczony

Padły też pytania o poszczególnych zawodników. Np., co dzieje się z Karolem Dziedzicem i czy wobec jego kontuzji upadł temat wypożyczenia? Mariusz Jop mówi: - Karol już prawdopodobnie od niedzieli, bo mamy wtedy zaplanowany trening, będzie mógł w pełni trenować, więc opcja z wypożyczeniem wciąż jest aktualna. To jest zawodnik, który potrzebuje rytmu meczowego. To jest utalentowany chłopak, natomiast miał swoje problemy z przebiciem się do pierwszej jedenastki. Miał swoje szanse i raz wypadał lepiej, raz gorzej. To jest natomiast na pewno ktoś, kto ma potencjał. I żeby ten potencjał mógł uruchomić, to ważne jest, żeby grał regularnie w jak najwyższej klasie rozgrywkowej.

Angel Rodado wygląda już dużo lepiej

Słabiej zagrał ostatnio lider Wisły Angel Rodado. Pytany o tego zawodnika Mariusz Jop tłumaczy: - Wygląda dużo lepiej. Na pewno zmiany w życiu sprawiają, że trzeba się do nich zaadoptować, ale Angel jest absolutnym profesjonalistą. Jest człowiekiem, który bardzo ciężko pracuje i ja wiem, że ta praca, którą wykonuje, będzie procentowała w spotkaniach. Wierzę, że już w sobotę będziemy widzieli lepszą postawę całego zespołu, bo jak cały zespół gra lepiej, to i Angel ma więcej możliwości.

Z kolei zapytany o Marko Poletonovicia i to, czy może zagrać od początku, trener Wisły mówi krótko: - Jest brany pod uwagę do pierwszego składu.

Na koniec padło pytanie czy ten mecz będzie zdaniem trenera Wisły otwarty, czy też będzie bardziej przypominał piłkarskie szachy? - Trudno powiedzieć. Na pewno, kto pierwszy strzeli gola, będzie miał przewagę, będzie miał handicap i to pozwoli skorygować jakieś zachowania taktyczne czy ustawienie zespołu. Zawsze jednak zaczyna się od 0:0. Ruch jest faworytem, bo gra u siebie, natomiast my tam pojedziemy zwyciężyć i będziemy grać ofensywie – zakończył Mariusz Jop.

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska