Tomasz Tułacz: Dziś płacimy frycowe. Mam nadzieję, że będzie to doświadczenie dla wszystkich
- My na ten mecz mieliśmy swój pomysł i nawet pogratulowałem zawodnikom realizacji tego pomysłu. Bo szczególnie do przerwy, poza pierwszymi 10 minutami meczu, wszystko przebiegało tak, jak sobie zaplanowaliśmy - podkreślił Tułacz. - Jeżeli chodzi o drugą część, to myślę, że trochę za głęboko w pewnych fazach cofaliśmy się i daliśmy asumpt rywalowi do tego, żeby kierował piłki bezpośrednio w pole karne. Z tego powstał nasz problem. Czyli jeden rzut karny, potem zamieszanie (po którym Puszcza straciła bramkę na 1:2 - przyp. boch), i drugi karny... Musimy jeszcze zobaczyć te sytuacje, żeby ocenić... Na pewno w przerwie uczulałem zawodników na to prowokowanie przeciwnika i to doświadczenie przeciwnika. Niestety, słowa to jedno, a drugie realizacja.
Dodał: - Gratulacje dla Śląska. My musimy funkcjonować w taki sposób, który daje nam szansę realizacji założeń, realizacji naszych planów, jeżeli chodzi o grę w ekstraklasie. Niestety, dzisiaj brakło nam doświadczenia i, zdecydowanie, cwaniactwa, w efekcie nie potrafiliśmy zdobyć nawet punktu.
A jak Tułacz ocenił za debiut w Puszczy Oliwiera Zycha? I dlaczego postawił w bramce właśnie na 19-latka wypożyczonego dwa tygodnie z Aston Villi, a nie na Krzysztofa Wróblewskiego?
- Myślę, że poprawny występ i mimo porażki debiut na plus - stwierdził szkoleniowiec. - Co zadecydowało? Tydzień pracy. To, jak rywalizowali z Krzyśkiem. I analiza tych treningów, rozmowa wewnątrz sztabu. I taka podjęta decyzja. Oliwier wygrał na ten moment tę rywalizację, na ten mecz; zobaczymy, jak będzie w następnym tygodniu. Myślę, że dla niego też to doświadczenie dzisiejsze będzie pożytkowało, tak jak dla nas. Jeszcze raz powtarzam: daliśmy się trochę złapać w pewne sytuacje i dziś płacimy frycowe. Mam nadzieję, że będzie to doświadczenie dla wszystkich.
Jacek Magiera: W pierwszej połowie Puszcza pozamykała nam możliwości grania tego, co chcieliśmy
- Był to bardzo trudny mecz dla nas. Dla Puszczy pewnie też. My potrzebowaliśmy bardzo dużo determinacji, cierpliwości, zmiany systemu dwa razy w trakcie meczu, aby w pewnych momentach móc zaskoczyć przeciwnika. Zdobyliśmy trzy gole w ostatnim kwadransie meczu. Z czego się bardzo cieszymy, bo wygraliśmy pięć meczów z rzędu, jest to wielka sprawa dla nas, dla klubu. Cieszymy się z tego, wiedząc o tym, jak dużo zdrowia kosztowało nas to zwycięstwo - podkreślił trener Śląska. - Puszcza postawiła nam bardzo trudne warunki, była zdeterminowana, walczyła, grała skutecznie, dlatego tym bardziej cieszymy się, że w tak trudnym meczu odnieśliśmy zwycięstwo.
Wrocławskiemu zespołowi pomogły zmiany dokonane w dwóch rzutach - przed drugą połową oraz dwie kolejne, przeprowadzone w 65 minucie.
- Mieliśmy oczywiście swój plan na ten mecz - komentował Magiera. - Natomiast po drugiej stronie jest przeciwnik, który też ma swój plan. I to jest drużyna, która gra bardzo mądrze, jest trudna do pokonania, bardzo dużo biega, mocno biega i stąd mieliśmy problemy. Graliśmy nie tak, jak zakładaliśmy, bo Puszcza nie pozwoliła nam na to. W pierwszej połowie pozamykała nam możliwości grania tego, co chcieliśmy. A my dostosowaliśmy się do zagrywania długich podań na naszych napastników i nic z tego nie wynikało.
Odnosząc się do sugestii, że gra Śląska poprawiła się dopiero po wejściu z ławki nowych skrzydłowych, szkoleniowiec ocenił, że stało się to już wcześniej, po zmianie systemu gry: - Przechodząc na trójkę obrońców pootwierały się możliwości grania piłki przez środek, gdzie było dużo miejsca. I Petkow i Bejger kilka takich podań wykonali, między tymi strefami łatwiej się było odwrócić, ale też był moment taki, kiedy nic z tego nie wynikało. Natomiast, rzeczywiście, zmiana Ince i Nahuela spowodowała to, że zaczynaliśmy wygrywać pojedynki.
Magiera podkreślił: - Nie było do tej pory meczu, w którym przegrywając do przerwy 0:1, wygralibyśmy. To też pokazuje, że kiedy jest 70 minuta na zegarze i 0:1, to cały czas trzeba walczyć, wierzyć i tak też było. Dlatego duże słowa uznania. Tak się też buduje zespół pod względem mentalnym.
