Wycinka prowadzona jest na 1,5-kilometrowym odcinku Białej w sąsiedztwie mostu, zarówno na prawym, jak i lewym brzegu w kierunku Burzyna. Jak tłumaczą w Wodach Polskich, prace polegają na mechanicznym, czyli przy pomocy pilarek, oraz ręcznym (siekierami) oczyszczeniu z przerostów wiklinowych międzywala rzeki.
- Bardzo cieszymy się z tego, ż obiecane po majowych ulewach prace wreszcie się rozpoczęły. Idealnie byłoby, gdyby zakrzaczenia zostały całkowicie wykarczowane, a nie tylko wycięte. Wiklina ma to do siebie, że błyskawicznie odrasta i na wiosnę sytuacja może znowu się powtórzyć - zauważa Magdalena Marszałek, burmistrz Tuchowa. Zapowiada interwencję w Wodach Polskich, aby - jeśli to będzie jeszcze możliwe - poszerzyć zakres prac.
Drzewa i wiklina rosną w najlepsze nie tylko na terenie zarządzanym przez Wody Polskie, ale również na działkach prywatnych. Wyjątkiem jest lewy brzeg Białej - za mostem, od strony Tuchowa, który miejscowi strażacy ochotnicy, w czynie społecznym, kilka lat temu sami wykarczowali.
- We wrześniu odbędzie się spotkanie z mieszkańcami. Będę zachęcać ich do tego, aby oczyścili swoje działki z drzew i zarośli. To w interesie nas wszystkich. Jak nie będzie zakrzaczeń, woda nie będzie się piętrzyć, tylko szybko spłynie w dół, a wraz z nią minie zagrożenie powodziowe - tłumaczy Marszałek.
Inną kwestią jest koszenie i bieżąca konserwacja wałów. Po majowych ulewach, kiedy to przez Białą przeszła 6-metrowa fala wezbraniowa, wały zostały dokładnie skontrolowane. Uszkodzenie spowodowane obsunięciem się ziemi w rejonie Młyńca zostało wpisane na listę najpilniejszych działań przeciwpowodziowych na terenie całej zlewni, ale jak dotąd nie naprawiono go. W lipcu po raz pierwszy w tym roku wykoszono trawę na wałach. Kolejne koszenie planowane jest na październik.
