UFC 251 pobiło rekord najdłuższego czasu trwania walk na jednej gali amerykańskiego giganta. Do tej pory dzierżyła go impreza z listopada 2017 r. w Sydney. Zawodnicy bili się tam łącznie przez 3 godziny, 4 minuty i 18 sekund, a swoje cegiełki do rekordu dołożyli Adam Wieczorek i Marcin Tybura, który w walce wieczoru przegrał na dystansie 25 minut z byłym mistrzem wagi ciężkiej Fabricio Werdumem.
W sobotę wynik został poprawiony o 3 minuty i 9 sekund. Znów pełen dystans przewalczył Tybura (19-6), który tym razem zaliczył zwycięstwo na punkty z Maximem Grishinem (30-8-2). Rosjanin zastąpił w ostatniej chwili Alexandra Romanova (11-0) z Mołdawii, który wypadł z karty walk z powodu pozytywnego testu na koronawirusa.
ZOBACZ TEŻ:
- Piękna zawodniczka trafiła z UFC do walk na gołe pięści! [ZDJĘCIA]
- Mistrz UFC aresztowany, co z walką z Błachowiczem?
- Twarz Jędrzejczyk tydzień po koszmarnej kontuzji [ZDJĘCIA]
- Jan Błachowicz: Będę domagał się walki o pas UFC [WYWIAD]
- Najpiękniejsza walka MMA nie dojdzie do skutku [ZDJĘCIA]
- Jędrzejczyk: Problemy z wagą? To plotki [WYWIAD]
Z tej samej przyczyny na sześć dni przed galą UFC musiało szukać zastępstwa dla Gilberta Burnsa (19-3), który w walce wieczoru miał bić się z Kamaru Usmanem (17-1) o pas mistrza wagi półśredniej. Wystąpić za niego zgodził się ulubieniec kibiców Jorge Masvidal (35-14). "Gamebred", znany też jako "Uliczny Jezus" w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy znokautował faworyzowanego Darrena Tilla (18-2-1), rozprawił się z pięć sekund(!) z niepokonanym wcześniej Benem Askrenem (19-2) i zatrzymał innego faworyta fanów, Nate'a Diaza (20-12) w pojedynku o specjalny pas... największego sku... (BMF) w świecie MMA.
Masvidal wziął walkę bez specjalnych przygotowań, czekał do lot na drugi koniec świata i zbijanie ponad 10 kg wagi w kilka dni. W pierwszej rundzie wydawał się mieć przewagę w poczynaniach stójkowych, im dalej w lat, tym bardziej brakowało mu jednak sił. Zwłaszcza, że Usman robił wszystko, by go zmęczyć. Duża część pojedynku toczyła się w klinczu przy siatce, gdzie Nigeryjczyk trzymał rywala, skupiając się głównie na uderzeniach barkami oraz stompach na stopy "Gamebreda". Po nudnej walce sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo mistrzowi.
ZOBACZ TEŻ:
Wcześniej odbyły się jeszcze dwa starcia o pasy. W wadze koguciej Petr Yan (15-1) pokonał przez TKO w 5. rundzie Jose Aldo (28-7). Z kolei tytuł najlepszego piórkowego zachował Alexander Volkanovski (22-1), który po niejednogłośnej decyzji sędziów wygrał z Maxem Hollowayem (21-6). W najciekawszej walce bez tytułu na szali zmierzyły się byłe mistrzynie kategorii słomkowej. Dwukrotna pogromczyni Joanny Jędrzejczyk Rose Namajunas (9-4) miała ciężką przeprawę z Jessiką Andrade (20-8), wróci do domu ze złamanym nosem i mocno poobijaną twarzą. To, że dwóch z trzech sędziów widziało jej zwycięstwo na pewno stanowi jednak duże pocieszenie.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
