Początkowo przeważali jednak gospodarze. Inna sprawa, że w 8 min „nadziali się” na kontrę „Nafciarzy”. Nico Varela znalazł się w sytuacji sam na sam z Janem Muchą, ale nie zdołał wykorzystać tej sytuacji.
Bardzo szybko zemściło się to na gościach, bo w następnej akcji z prowadzenie cieszyli się podopieczni Jacka Zielińskiego. Błąd popełnił Adam Dźwigała, a choć w sytuacji sam na sam z Thomasem Dahne Roman Gergel trafił w bramkarza Wisły, to szybko z dobitką pospieszył Samuel Stefanik i po jego precyzyjnym strzale piłka wylądowała w siatce.
W kolejnych minutach gra toczyła się w środku pola, ale w pomiędzy 26 i 27 minutą znów mieliśmy po jednej okazji na bramkę z obu stron. Najpierw na indywidualną szarżę zdecydował się David Guba, kończąc swoją akcję strzałem, z którym poradził sobie jednak bramkarz gości.
W odpowiedzi znów pokazał się Varela. Tym razem okazję miał jeszcze lepszą niż za pierwszym razem. Strzelał z pięciu metrów, ale Jan Mucha był dobrze ustawiony i zdołał zablokować piłkę.
W końcówce pierwszej połowy Wisła przycisnęła, ale efektem jej naporu były jedynie seryjnie wykonywane rzuty rożne, z którymi gospodarze dobrze sobie radzili.
Na drugą połowę trener Jerzy Brzęczek wpuścił na boisko Semira Stilicia, ale to Bruk-Bet zaatakował pierwszy. Z mocnym strzałem Romana Gergela poradził sobie jednak Thomas Dahne. Wkrótce jednak Bośniak pokazał co potrafi. Były piłkarz Wisły Kraków w 53 min uderzył z linii pola karnego tak precyzyjnie, że piłka przy „okienku” odbiła się jeszcze od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową.
„Słonie” długo zbierały się po tym ciosie. Dopiero w 66 min głową Dahne próbował zaskoczyć Stefanik, ale bramkarz „Nafciarzy” odbił piłkę na rzut rożny.
W kolejnych minutach sporo na boisku było przede wszystkim chaosu, prostych strat. Wyglądało to tak, jakby mecz miał zakończyć się remisem. I pewnie tak by się stało, gdyby nie fatalny błąd Joony Toivio, który po zagraniu Semira Stilicia mógł wybić piłkę, ale w nią nie trafił. Futbolówkę przejął zatem Giorgi Merebaszwili i w sytuacji sam na sam pokonał Jana Muchę.
Gospodarze mogli jeszcze wyrównać, ale po strzale Bartosza Śpiączki gości uratowała poprzeczka.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Płock 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Stefanik 9, 1:1 Stilić 54, 1:2 Merebaszwili 83.
Bruk-Bet: Mucha – Matei, Toivio, Putiwcew, Grzelak – Jovanović (79 Purece), Kupczak – Guba (61 Miković), Stefanik, Pawłowski – Gergel (71 Śpiączka).
Wisła: Dahne – Stefańczyk, Łasicki (18 Byrtek), Dźwigała, Uryga – Rasak (46 Stilić), Furman – Varela (66 Michalak), Szymański, Merebaszwili – Kante.
Sędziowali: Paweł Gil (Lublin) oraz Konrad Sapela (Łódź) i Michał Pierściński (Warszawa). Żółte kartki: Toivio, Grzelak – Merebaszwili, Furman, Dahne. Widzów: 919.