- Myślę, że nie ma innej opcji, jak tylko wyburzyć wszystko to, co przypomina nam najczarniejsze wydarzenia z historii miasta - mówi Józef Figura z osiedla Stare Miasto. - I tak już żyjemy w cieniu kominów obozu Auschwitz.
Ale sprawa nie jest przesądzona. Małopolski konserwator zabytków twierdzi, że decyzji w kwestii bunkra jeszcze nie podjął. - Nie jestem w stanie powiedzieć, tak zza biurka, co dalej z bunkrem - mówi Jan Janczykowski. - Muszę przyjechać na miejsce i porządnie się mu przyjrzeć - dodaje. Twierdzi, że najpierw musi sprawdzić jak wielki jest schron i ile korytarzy jest pod płytą główną Rynku.
Tymczasem rewitalizacja oświęcimskiej starówki stała się areną politycznych rozgrywek i przepychanek. Poseł Janusz Chwierut z PO zarzuca prezydentowi miasta Januszowi Marszałkowi grzech zaniechania.
- Dlaczego dotąd nie został złożony wniosek o unijne wsparcie rewitalizacji naszej starówki w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego finansowanego z budżetu Unii Europejskiej? Oświęcim mógł dostać mnóstwo pieniędzy - grzmi poseł.
Zdaniem Marka Sowy, członka zarządu województwa małopolskiego, odpowiedzialnego za podział pieniędzy unijnych, program gwarantował pozyskanie maksymalnie 15 mln zł.
Zarząd województwa wybrał rewitalizacyjne projekty dla 37 miast Małopolski. Z pieniędzy tych skorzystają: m.in. Olkusz (15 milionów), Trzebinia (prawie 13 milionów), Wadowice (11 milionów), Chełmek (ponad 8 milionów), Chrzanów (prawie 8 milionów), Andrychów (ponad 6 milionów), Kęty (prawie 4 miliony), Zator (ponad 2 miliony). A Oświęcim? Nic!
- Ta sytuacja to przykład kompromitacji prezydentury Janusza Marszałka - mówi wprost poseł Chwierut. - Czy jesteśmy tak bogatym miastem, że nie potrzebujemy pieniędzy na inwestycje?
Janusz Marszałek odbija piłeczkę.
- Oświęcim już pozyskał kilka milionów na rewitalizację Rynku i zamku - wyjaśnia prezydent miasta. - Opracowujemy właśnie dokumentację projektową oraz plan rewitalizacji. Urzędnicy jeszcze zamierzają zgłosić projekt do dofinansowania w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.
- Złożymy go najdalej w pierwszym kwartale przyszłego roku - wyjaśnia Jan Korzeniowski, wiceprezydent Oświęcimia. Korzeniowski tłumaczy, że 750 tysięcy na przebudowę płyty Rynku, jakie Oświęcim otrzymał z programu rządowego, wcale przepaść nie musi.
- Już w najbliższy wtorek spotykamy się właśnie w tej sprawie z wojewodą Stanisławem Kracikiem. Mamy nadzieję, że te pieniądze zostaną przeniesione na przyszły rok - mówi wiceprezydent Korzeniowski.
Jeszcze przed świętami ma powstać opracowanie koncepcji przebudowy oświęcimskiego Rynku, wraz z wizualizacją. Władze miasta przyznają, że w 2010 r. z programu rządowego pieniędzy na modernizację Rynku nie dostaną. - Będziemy zmuszeni opierać się w dużej mierze o własny budżet
- przyznaje Jan Korzeniowski.
W takiej sytuacji powstaje pytanie, czy to wystarczy, skoro na przykład przebudowa Rynku w Olkuszu ma pochłonąć w sumie ponad 20 milionów złotych.
