FLESZ - Rynek pracy odporny na pandemię

- Moim wielkim marzeniem jest, by Teatr Słowackiego stał się teatrem narodowym, w pełni na to zasługuje i podejmuje wszelkie działania, by tak się stało. Czy się uda czas pokaże - zapowiedziała Iwona Gibas, członkini Zarządu Województwa Małopolskiego, dodając, że pierwsze formalne kroki w tym kierunku zostały podjęte, z początkiem nowego roku teatr może stać się sceną narodową. - Bycie sceną narodową to dla teatru nie tylko prestiż, ale także duże zasilenie finansowe - dodała, zapowiadając także remonty i modernizacje w teatrze.
- My się czujemy teatrem narodowym. Zawsze tak było – mówił Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Słowackiego, wyjaśniając, że sam proces, który ma doprowadzić do tego, że teatr stanie się sceną narodową, najprawdopodobniej zajmie kilka lat.
Tymczasem w nowym sezonie teatralnym na deskach „Słowaka” głośne dramaty, adaptacje klasyki literatury, inscenizacje, którym będzie przyświecało hasło „Wolał(a)bym nie!” zaczerpnięte z noweli Hermana Melville`a „Kopista Bartleby. Historia z Wall Street”.
- Żyjemy w czasach, w których zachowanie własnego zdania i własnej postawy stało się szalenie trudne. Panująca dychotomia jak w klinczu zmusza nas nieustannie do opowiadania się za jedną lub drugą „ważną” sprawą lub… nie wiem co gorsze - przeciw jednej lub drugiej stronie. Taka sytuacja budzi nasz głęboki sprzeciw. Postanowiliśmy zająć się tymi, którzy zostali wyparci z tego świata lub świadomie się od niego zdystansowali - indywidualistami, sceptykami i ekscentrykami – zapowiedział dyrektor Teatru im. Słowackiego.
„Słowak” sezon otworzy spektaklem ”Debil” Piotr Ratajczaka. Prapremiera dramatu uhonorowanego Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną w Domu Machin 8 października. Spktakl w przewrotny i dowcipny sposób porusza temat niepełnosprawności. W roli głównej Rafał Szumera.
Na scenie MOS „Danton” Konrada Hetela w reżyserii Radosława Stępnia.
- Spektakl o chłopcach bawiących się zapałkami w piaskownicy i o tym, co się dzieje z rewolucjami – zapowiada sztukę Krzysztof Głuchowski.
W listopadzie, po 120 latach, na deski Teatru Słowackiego wrócą „Dziady”, spektakl wyreżyseruje Maja Kleczewska.
- „Dziady” anno domini 2021 będą przedstawieniem o Polsce. Mając w pamięci krakowskie inscenizacje Wyspiańskiego, Swinarskiego czy Grzegorzewskiego wiemy, że ten arcypolski dramat opowiada o naszej nieuświadomionej retrotopii, o nieumartej przeszłości i jej nieumartych upiorach - zapowiada reżyserka. - Dziś dwie Polski to nasza codzienność - dwa walczące przeciw sobie narody. Poeci stoją pomiędzy walczącymi w bratobójczej walce stronami. Są samotni. Żadna ze stron nie potrzebuje poetów.
W cyklu „Nowy świat”, w którym na scenach Słowackiego mogą zaprezentować się młodzi reżyserzy, w nowym sezonie przed krakowską publicznością zaprezentują się Małgorzata Jakubowska z adaptacją „Pani Bovary” Flauberta (grudzień, Dom Machin) oraz „Własny pokój” Zofii Gustowskiej na motywach eseju i biografii Virginii Woolf.
W grudniu także drugi projekt we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim, na jedynej na świecie scenie dla dzieci w banku centralnym, ”Opowieść wigilijna” duetu dramatopisarsko-reżyserski Maria Wojtyszko i Jakub Krofta.
Po sukcesie jakim był „Hamlet” na scenę Słowackiego wraca Bartosz Szydłowski, w lutym na Dużej Scenie spektakl „Czerwone i czarne” na podstawie Stendhala.
- Szukam linków do rzeczywistości współczesnej Polski i zapytuję siebie, jakie wzorce ma dzisiaj najmłodsze pokolenie, z czym będzie budowało przyszłość, skoro wielkie idee wolność, równość braterstwo zostały zastąpione myśleniem o własnym, małostkowym, koniunkturalnym interesie – mówi o spektaklu reżyser Bartosz Szydłowski.
Na scenie MOS Paweł Świątek pokaże tekst Jordana Tannahilla „Botticelli” opowiadający o Boticcellim i Leonardo da Vincim malujących „Narodziny Wenus”, gdy za oknami szaleje pandemia. To opowieść o „miłości w czasach zarazy”.
W kwietniu spektakl ”O dwóch doktorach i jednej pacjentce” Macieja Wojtyszki. Sezon zakończy spektakl „Znachor” w reżyserii Jakuba Roszkowskiego.
- O człowieku, który, aby być szczęśliwym, być blisko ludzi i wierzyć w sens tego, co się dzieje i naprawdę żyć, musi dostać w łeb i stracić pamięć. To jest kondycja naszego świata w tej chwili - podsumowuje dyrektor Teatru Słowackiego.
Miejsce trwającego od pięciu lat filozoficzno-dyskusyjnego projektu Piotra Augustyniaka i Bartosza Szydłowskiego „Sztuka myślenia”, który zakończył się wraz z minionym sezonem teatralnym, zajmie "Myślnik. Stend up, jazz i filozofia", a pierwszym gościem będzie Krystian Lupa.