Do jedynego żłobka w Oświęcimiu dostają się tylko dzieci skierowane przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Mamy ostre kryteria przyjęć, których musimy przestrzegać - mówi Halina Waligóra, dyrektor oświęcimskiego MOPS-u.
Zobacz także: Oświęcim: napad z nożem na jubilera. Trwają poszukiwania
W pierwszej kolejności przyjmowane są maluchy, których oboje rodzice pracują. Pierwszeństwo mają też dzieci samotnych matek oraz te, których sytuacja rodzinna jest trudna.
- Od razu mówię, że dzieci z rodzin dobrze sytuowanych praktycznie nie mają szans - wyznaje Waligóra.
Jedyną szansą wydaje się nowa ustawa żłobkowa, która ma wejść w życia na początku kwietnia.
Adam Łękawa z Urzędu Gminy Chełmek zapewnia, że zmiana przepisów ułatwia gminom zadanie.
- Wysłaliśmy blisko 300 ankiet do mieszkańców, którzy niedawno zostali rodzicami. Chcemy się dowiedzieć, czy jest w naszej gminie zapotrzebowanie na żłobek. Jeśli tak, postaramy się uruchomić taką placówkę w najbliższym czasie - zapewnia Łękawa.
Z podobną inicjatywą wyszła gmina Kęty.
- Gminy nie stać na sfinansowanie żłobka, ale alternatywnie rozważamy otwarcie punktu opiekuńczego - mówi Jarosław Jurzak z Urzędu Gminy Kęty.
W Gminie Wiejskiej Oświęcim jest chętny na otworzenie prywatnego żłobka. Jak mówi Krzysztof Szpara, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego w Oświęcimiu nie każdego stać na takie rozwiązanie. - W prywatnej placówce ceny mogą sięgać nawet do 600 złotych. Ustawa jest fajna, bo otwiera drogę do biznesu, ale ustawodawca zapomniał , że rodzice mają ograniczone środki.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka