W Jałowcu, dla którego przygoda z IV ligą była tylko rocznym epizodem, wiele zmieniło się pod koniec wiosny, po nagłej śmierci prezesa i sponsora w jednej osobie. - Z moich informacji wynika, że stryszawianom udało się utrzymać ubiegłoroczną kadrę, więc zapowiada się ciekawe widowisko – uważa Paweł Olszowski, trener Skawy.
Jednak dla wadowiczan najważniejsze jest, że udało się podwyższyć średnią wieku zespołu przez pozyskanie kilku doświadczonych zawodników.
Bramki Skawy będzie strzegł Łukasz Gielarowski, którego szkoleniowiec zna z czasów pracy w Fabloku Chrzanów, czy ostatnio w Trzebini-Sierszy. Poszukiwanie bramkarza stało się dla wadowiczan priorytetem po rezygnacji z gry przez Krzysztofa Gawlika.
- Do środka pola pozyskaliśmy Krzysztofa Dyrcza, który ostatnio był grającym trenerem w A-klasowym Orle Wieprz _– przypomina Paweł Olszowski. - Z kolei defensywę wzmocni Dominik Rolka. Ten ostatnio występował w Relaksie Wysoka (wadowicka klasa A), ale latem długo trenował już w Nowej Wsi, gdzie na stałe zresztą mieszka. O przeprowadzce do Skawy zdecydował sentyment do zawodników ziemi chrzanowskiej, z której sam także się wywodzi._
Po stronie ubytków, poza Gawlikiem, w Skawie zapisano Mateusza Żywczaka, który borykał się z problemami stawu skokowego. Nie będzie też Macieja Skawiny.
- Nie będę porównywał poprzedniej kadry do bieżącej, bo bilans zysków i strat wyszedł na zero – uważa Paweł Olszowski. - Będziemy chcieli iść na fali udanej wiosny, w której dobyliśmy 26 punktów, uciekając ze strefy zagrożonej. Jeśli jesienny dorobek będzie zbliżony do poprzedniego, powinno być dobrze.
