Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto "przywrócić" krakowianom tzw. Bagry ludwinowskie. Jest szansa na nowe kąpielisko?

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Niemal parę kroków od ruchliwego ronda Matecznego można znaleźć się w zupełnie innym świecie: nad sporym stawem pośród zarośli. Przejść dookoła spacerem, podglądać łabędzie. Niegdyś było to też miejsce kąpieli - i pojawiają się głosy, by do tego wrócić. Czy mieszkańcy będą mogli wypowiedzieć się na ten temat w konsultacjach?

O tym, że poza Bagrami w Płaszowie są też inne, między ulicą Rozdroże a rzeką Wilgą, w sąsiedztwie osiedla Podwawelskiego - wielu krakowian nigdy nawet nie słyszała. Jest to staw powstały w dawnym wyrobisku gliny, związanym z działaniem cegielni. Ma powierzchnię 0,98 ha, długość linii brzegowej to 696 m.

Opisuje go Leszek Grabowski, miłośnik historii Krakowa, w swoich wspomnieniach z lat 60.: "w niecce pośród ugorów zlokalizowanej po prawej stronie wału znajdowało się spore jeziorko o wydłużonym kształcie, dziś wiem, że zwane ludwinowskimi Bagrami, mocno porośnięte przez zarośla". Leszek Grabowski w zeszłym roku przypominał o tym wciąż istniejącym miejscu i fakcie, że Bagry ludwinowskie przed wojną były kąpieliskiem, a nie brakowało też kąpiących się jeszcze w latach 60. minionego wieku.

Pojawiły się postulaty uporządkowania i zagospodarowania tego mocno zarośniętego, zaśmiecanego i ogólnie dość zaniedbanego terenu, "oddanie" go mieszkańcom jako miejsca rekreacji, w tym może i kąpieli.

Teren należy do Skarbu Państwa, za utrzymanie zbiornika - czystość i pielęgnację zieleni - odpowiada Zarządu Zieleni Miejskiej. ZZM zapowiedział, że wystąpi do Wydziału Skarbu Miasta o sprawdzenie, jakie są możliwości przejęcia przez miasto tego terenu od Skarbu Państwa, a wtedy zająłby się jego zagospodarowaniem.

Ostatnio o podjęte w tej sprawie działania i ich efekty zapytał w swojej interpelacji radny Łukasz Gibała.

- Mieszkańcy zgłosili mi, że jest niedaleko ronda Matecznego taki fajny obszar, o który warto zadbać. Pojechałem na miejsce. I faktycznie teren jest piękny, praktycznie nie słychać samochodów, za to słychać ptaki, woda czysta. Ale dojście tam jest bardzo trudne - mówi Gibała. Zwraca uwagę, że obie ścieżki, którymi można zejść do tafli wody, są strome i wąskie, np. dla starszych osób nie do pokonania. Przydałoby się też kilka ławek i koszy. Radny nie chciałby pozbawiać tego miejsca naturalnej dzikości, urządzać regularnej plaży, ale byłby za tym, aby można było wchodzić do wody.

Tylko pomost i sprzątanie...

Odpowiedź na interpelację to jednak zimny prysznic. ZZM faktycznie zwrócił się w sprawie tego terenu do Wydziału Skarbu Miasta, ale okazało się, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Przed sądem toczy się postępowanie o zasiedzenie przez określone osoby części działki, na której zlokalizowany jest staw. Póki co zatem - jak informuje ZZM - podjęcie działań mających na celu przejęcie terenu przez gminę nie jest możliwe.

ZZM dodał w odpowiedzi, że odbyły się wizje na miejscu, usunięto śmieci. Postawiono znaki zakazu kąpieli, zamontowano kosz na śmieci. W zimie z części zbiornika będą usuwane trzcinowiska. Na terenie zbiornika powstanie w tym roku pomost, jest przygotowywany projekt budowy. To wszystko, ZZM nie przewiduje stworzenia tutaj kąpieliska.

- Rzeczywiście, jeśli tam się toczą sprawy o zasiedzenie, to nie ma sensu, żeby miasto występowało o przejęcie tego terenu, trzeba poczekać - przyznaje Łukasz Gibała. - Natomiast skoro i tak ZZM musi się o to miejsce troszczyć, jest to w jego obowiązkach, to może wytyczyłby lepsze dojście do zbiornika, może też wysypał ścieżkę żwirkiem, postawił tam kilka ławeczek, kilka koszy na śmieci, może by jeszcze bardziej zadbał o porządek. I to właściwie wystarczy.

Gibała podlicza, że trzeba by na to kilkudziesięciu tysięcy złotych, co jest "kroplą w rocznym budżecie ZZM". Radny podkreśla też, że nie chodzi o poważniejszą ingerencję w ten obszar; jest za tym, by w Krakowie było więcej parków bardziej dzikich - ale jednocześnie łatwo dostępnych dla mieszkańców, z możliwością bezpiecznego i wygodnego poruszania się.

Łukasz Gibała zapowiedział kolejny - po interpelacji - krok: napisanie pisma do ZZM i próba przekonania, żeby Zarząd rozważył te pomysły, a także zorganizował konsultacje społeczne i spytał mieszkańców, czego chcą na Bagrach ludwinowskich. – Żeby to stało się przedmiotem publicznej debaty: w jaki sposób te tereny urządzić, nie czekając na rozstrzygnięcie sporów o prawa własności - mówi radny.

Naturalistyczne baseny i krakowski Central Park ze zbiornikiem wodnym

- Uważam, że jedyne, co powinno się zrobić z tym terenem, który przyroda sobie zagospodarowała, to udostępnić go, zadbać o to, żeby można było przejść. Bez przekształcania terenu, bez placu zabaw, siłowni, tężni solankowej. Ten staw jest o charakterze półdzikim - i taki powinien pozostać - takiego zdania jest Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. Widziałby w tym miejscu ziemną ścieżkę, wytyczoną ścieżkę edukacyjną, a ławki może nie parkowe, tylko np. wykorzystujące naturalne kłody.

Jeśli chodzi natomiast o kąpiele w stawie, to zdaniem Waszkiewicza jest to za mały zbiornik. - Z jednej strony byłaby to strata przyrodnicza (bo nie da się wtedy, jak na dużym zbiorniku, wytyczyć osobnej strefy kąpieliska, a po przeciwnej stronie strefę dla natury), a jednocześnie utrzymanie odpowiedniej czystości wody, reżimu sanitarnego na takim zbiorniku zamienionym w regularne kąpielisko wydaje mi się mało realne - tłumaczy.

Prezes TnROP uważa, że na nowe kąpieliska w mieście nadawałyby się natomiast np. stawy w okolicy ul. księcia Józefa - między tą ulicą a wałem Wisły. - Są tam zbiorniki wodne, które dziś mają strome brzegi, nie ma za bardzo dojścia do wody, ale można by je dostosować. Potencjalnie można by tam pomyśleć np. o podwieszanych basenach - uważa Mariusz Waszkiewicz.

Zwraca też uwagę, że można by pójść w ślady np. Londynu, gdzie przy centrum handlowym inwestor zbudował też basen, ale o charakterze naturalistycznym, wyglądający praktycznie jak dziki. - Takie rzeczy na świecie się już robi, można by to zastosować również u nas. Bo myślę, że ludziom też o to chodzi: jedni chcą mieć basen - i takie baseny otwarte też należałoby w Krakowie budować - ale część osób wolałaby pójść nie nad betonową nieckę, tylko na kąpielisko urządzone w sposób naturalistyczny - mówi Waszkiewicz.

Szef TnROP przypomina jeszcze, że na terenie Wesołej niegdyś był staw. - Więc jeśli mówi się o tym, że Wesoła ma być krakowskim Central Parkiem, to czemu miałby nie powstać tam i zbiornik wodny. Ale o tym musieliby się wypowiedzieć geolodzy - zaznacza.

FLESZ - Turystyka kosmiczna nie taka kolorowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Warto "przywrócić" krakowianom tzw. Bagry ludwinowskie. Jest szansa na nowe kąpielisko? - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska