https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż nie wiadomo co jest w pojemnikach składowanych na ternie Emalii. Olkuska Prokuratura bada sprawę

Patrycja Dziadosz
Na terenie Olkuskiej Fabryki Naczyń Emaliowanych Emalia zalega kilkaset beczek o pojemności tysiąca litrów, z nieznanymi i potencjalnie niebezpiecznymi cieczami. Mieszkańcy miasta próbują dociec, co w nich jest i dlaczego dotąd nie zostały usunięte.

Sprawa nielegalnego składowania odpadów przy al. Tysiąclecia w Olkuszu trwa od lutego tego roku. Funkcjonariusze uzyskali wówczas informację, że odbywa się tam rozładunek substancji niewiadomego pochodzenia z tira. Wielkie beczki o pojemności 200 litrów i 1000-litrowe pojemniki typu „mauzer" wózkiem widłowym zawożone były do hali magazynowej. Jak się później okazało, chemikaliów niewiadomego pochodzenia, które do tej pory tam się znajdują, jest blisko 500.

Beczki i pojemniki złożone rzędami obok siebie i ułożone jeden na drugim, są zdaniem policji "zabezpieczone".

Zobaczcie zdjęcia, jak to wygląda w środku:

- Nadal nie wiadomo co znajduje się w tych pojemnikach. Boimy się, że dojdzie do ich rozszczelnienia. Przecież na dolne pojemniki napiera ogromny ciężar. Przez prawie rok nikt tego nie uprzątnął, a to praktycznie centrum miasta - mówią mieszkańcy.

3 miesiące aresztu

Zarzuty postawiono wówczas dwóm mieszkańcom Śląska. Do aresztu trafił wtedy 39-letni kierowca Scanii oraz 37-latek, który pomagał mu w rozładunku. Mężczyźni usłyszeli zarzut transportu i składowania odpadów, które mogłyby zagrozić życiu i zdrowiu człowieka lub środowisku, za co grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Niedawno, w tym samym miejscu policja znowu interweniowała. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, najprawdopodobniej 39-latek po wyjściu z aresztu próbował odjechać ciężarówką. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie i olkuska policja skutecznie udaremnili mu tę próbę. Tym razem wobec mężczyzny nie zastosowano jednak aresztu.

- Pobrane zostały próbki podejrzanej substancji. Zostaną one poddane badaniu - tłumaczy Katarzyna Matras, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Olkuszu.

Wyników badań jeszcze nie m. - Ekspertyza powinna być gotowa w ciągu kilku najbliższych dni - informuje Magdalena Gala, rzecznik prasowy WIOŚ.

Kto jest za to odpowiedzialny?

Mimo, iż działania w tym zakresie prowadzą organy ścigania, to w żaden sposób nie przybliżają one do rozwiązania problemu, a więc usunięcia nielegalnego składowiska odpadów.

- Do odpowiedzialności nie poczuwa się również Wiesław Cader, prezes Olkuskiej Fabryki Naczyń Emaliowanych Emalia SA, choć to na terenie jego hali odnaleziono pojemniki z chemikaliami - mówi Roman Piaśnik, burmistrz Olkusza. - Rozumiem, że obiekt wydzierżawił podmiotowi zewnętrznemu, ale jako mieszkańcy oczekujemy większej uwagi przy doborze partnerów biznesowych – dodaje.

Postanowiliśmy więc zapytać prezesa, czy jako właściciel hal, na terenie których doszło do przestępstwa, nie powinien uważniej kontrolować, czy najemcy wykorzystują tereny zgodnie z umową. W krótkiej i ostrej wymianie zdań stwierdził, że "nie ma czasu na głupoty".

Kto to posprząta?

Okoliczni mieszkańcy zwyczajnie boją się. Przez blisko rok nie udało się ustalić, co jest w tych beczkach, ani też osoby odpowiedzialnej za uprzątnięcie substancji. Wszystko wskazuje jednak na to, że podobnie jak w innych tego typu przypadkach, ciężar pozbycia się składowiska spadnie na miasto.

Olkuski magistrat szacuje koszt na ponad 1,5 mln złotych!

- Jeżeli okaże się, że prace te trzeba będzie wykonać z pieniędzy publicznych, pochodzących od mieszkańców, to wówczas będziemy musieli ograniczyć wydatki inwestycyjne - podsumowuje Roman Piaśnik.

W ciągu ostatniego roku na terenie Małopolski Zachodniej doszło do kilku analogicznych sytuacji. Pod koniec lipca br. policjanci zatrzymali sześć osób podejrzanych o udział w grupie przestępczej, nielegalnie składującej i porzucającej niebezpieczne odpady m.in. na terenie Spytkowic (pow. wadowicki) i Trzyciąża (pow. olkuski). Takie beczki z chemikaliami odnajdywane były także na Śląsku.

Więcej o tej sprawie przeczytacie tutaj

Do zatrzymań doszło także w Gorlicach. Więcej na ten temat pod tym linkiem

Niewykluczone zatem, że sprawa odpadów na olkuskiej Emalii jest częścią wielkiego nielegalnego procederu. Prokuratura, dla dobra śledztwa, nie chce udzielać informacji na ten temat.

WIDEO: Krótki wywiad

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosc

Ten cały szereg to jeden wielki przekręt gdzie policja kontrolę sanepidu i innych służb państwowych.rozkradl i sprzedal.

G
Gość

Cała Emelia to przekręt z firmami utylizującymi

O
Olek

KOMUNO wróć

r
ro
8 grudnia, 12:48, Emeryt. Z Olkusza:

Właściciel. Hali. Powinien. To. Usunąć na. Swój. Koszt. ! Za. Co. Bierze. Kasę. Dość. Cwaniactwa

Też popieram to co napisał Emeryt. To właściciel powinien to posprzątać, a nie gmina płacić

E
Emeryt. Z Olkusza

Właściciel. Hali. Powinien. To. Usunąć na. Swój. Koszt. ! Za. Co. Bierze. Kasę. Dość. Cwaniactwa

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska