Orlęta Radzyń Podlaski - Wieczysta Kraków 0:3 (0:1)
- Bramki: 0:1 Torres 14, 0:2 Kasolik 81, 0:3 Mak 90+3 karny.
- Orlęta: Bartnik - Duchnowski, Szymala, Chyła, Pawluczuk Koszel (65 Obroślak), Kot (75 Borys), Zmorzyński (82 Grochowski), Rycaj (82 Kuźma), Korolczuk, Szuta (46 Radziński).
- Wieczysta: Letkiewicz - Faworow, Kasolik, Pazdan, Pietrzak (88 Mak) - Torres (78 Danielak), Góralski, Łysiak (88 Bąk), Swędrowski (78 Pakulski), Kiedrowicz - Jankowski (65 Fidziukiewicz).
- Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa). Żółte kartki: Szuta, Piotrowski, Korolczuk - Jankowski, Góralski, Swędrowski, Fidziukiewicz.
Wieczysta strzeliła Orlętom trzy gole
Po dwóch mniej udanych poprzednich meczach - remis u siebie w lidze (z Podlaskiem Biała Podlaska) i porażka po karnych w regionalnym Pucharu Polski (z Wiślanami Jaśkowice) - Wieczysta "musiała" pokazać się z dobrej strony. Powodów do paniki nie ma, ale po zespole z takim budżetem, kadrą i aspiracjami oczekuje się więcej. Do prowadzenia drużyny w lidze wrócił trener Sławomir Peszko, w dwóch poprzednich spotkaniach pauzował za czerwoną kartkę (w środę był już na ławce, ale w meczu PP).
Faworyt wywiązał się ze swojej roli. Sprawę ułatwiło dość szybkie objęcie prowadzenie, w 14 min gola strzelił Torres. Wkrótce Rycaj miał dwie niezłe okazje na wyrównanie (m.in. sam na sam). Większy spokój krakowianie mieli dopiero w końcówce, gdy drugą bramkę strzelił Kasolik. A w doliczonym czasie gry z karnego wynik ustalił Mak.
- Jestem bardzo zadowolony z tego meczu, wyniku i z podejścia moich zawodników - mówił na konferencji trener Peszko. - Były momenty, kiedy mieliśmy problem. Szczególnie po strzelonej bramce, ta sytuacja sam na sam mogła trochę zmienić mecz. Na szczęście udało się wybronić.
