Wieliczka: kopalnia soli a także mądrej rozrywki

Tak to zwykle bywa, że tęsknimy do atrakcji w odległym świecie, a zapominamy o tym, co mamy pod ręką. Wyrobiska kopalni udostępnione do zwiedzania to zaledwie 2 proc. wydrążonych tam przez ponad siedem stuleci komór i chodników. Podobnie układa się proporcja między powszechną wiedzą o kopalni a tym, co dzisiaj można w niej rzeczywiście przeżyć i zobaczyć.

REGULAMIN KONKURSU WIELKIE ODKRYWANIE KOPALNI SOLI W WIELICZCE

Kopalnia śledzi trendy, podąża za oczekiwaniami zwiedzających udostępniając nowe atrakcje, przygotowując kolejne propozycje. Wyprawa do niej może przynieść mnóstwo zaskakujących wrażeń, bo stała się prawdziwym parkiem mądrej rozrywki i wiedzy. Trzeba ją tylko odkryć na nowo.

O NASZEJ AKCJI CZYTAJ TUTAJ

Kiedyś robili to Kopernik, Mendelejew czy Matejko. Dzisiaj co chwilę znajdują się ludzie, których wielicka salinę inspiruje do wyczynów nietuzinkowych. Szczególnie pobudza wyobraźnię komora Staszic (czyli pustka jaka powstała po wybraniu ogromnej bryły soli), która dziś mierzy 36 metrów, tyle co trzynaście pięter.

Czytaj wywiad z dyrektorem kopalni soli w Wieliczce

Balonem pod ziemią
Nic więc dziwnego, że kilka lat temu Bogdan Kopka, krakowski specjalista od sportów ekstremalnych, uznał tę komorę za świetne miejsce do wykonania tam skoku na bungee. Z kolei wyobraźnia Mirosława Rękasa poprowadziła go w przeciwnym kierunku, w górę. Jego pierwszy podziemny lot balonem wykonany właśnie w komorze Staszica trafił do księgi Guinessa. W tej samej komorze swe prace wystawiał też słynny fotograf Ryszard Horowitz. Mateusz Kusznierewicz poszukiwał miejsc, gdzie jeszcze nie żeglował. W Wieliczce znalazł komorę Erazma Barącza ze słonym jeziorem. Na jego tafli położył deskę windsurfingową, uniósł żagiel i popłynął.

- Każde z tych przedsięwzięć wymagało oczywiście długich przygotowań. Ale w kopalni każdy może przeżyć własne, ekstremalne doświadczenie. Weźmy oświadczyny i ich naturalną konsekwencję, czyli ślub i pamiętajmy, że sól ma znakomite własności konserwujące. Kopalniane kroniki notują więc wiele przypadków spontanicznych miłosnych wyznań czynionych pod wpływem jej uroków.
Jednak za miejsce najbardziej tam romantyczne uchodzi komora Weimar, gdzie gotowość wspólnego spędzenia życia można zadeklarować przy muzyce Berlioza i Chopina. Stosowną przysięgę można złożyć przed ołtarzem św. Kingi czy kaplicy św. Jana z drewnianymi polichromowanymi dekoracjami.
Parę lat później, już z dziećmi, także warto zjechać do kopalni, bo czeka na nie tam znacznie więcej
wrażeń niż zwiedzanie. Jedną z komór przygotowano specjalnie na potrzeby Solilandii, czyli bajkowej krainy, w której dzieci mogą się bawić i uczyć kopalni. Na przedszkolaków czeka tam królestwo zamieszkiwane przez solidludki, którymi dowodzi Skarbnik. Dzieci starsze mogą razem z towarzyszącymi im nauczycielami wybrać jeden z dwóch specjalnych programów zwiedzania kopalni. Mogą więc wyruszyć "Śladami Legend Wielickiej Kopalni" albo zostać "Eksploratorem Kopalnianych Głębin". Atrakcyjność tych programów podnosi fakt, że dzieci w scenerii ożywianej animacjami światło i dźwięk rywalizują w konkurencjach opartych na pracy dawnych górników i samodzielnie odkrywają tajemnice podziemnego świata.

A ten jest na tyle obszerny i zróżnicowany. Bo przecież w kopani odbywają się różnorodne imprezy towarzyskie i uroczystości religijne. Ale z drugiej strony można spędzić tam wiele minut na kontemplowaniu zabytków wytworzonych rękami górników czy też dzieł sztuki stworzonych pod wpływem wrażeń jakie wywiera kopalnia. Niedawno do Wieliczki przyjechała Julia Davis z uniwersytetu w Sydney. Odkrywała intrygujące barwy i faktury złóż soli kamiennej. Zdjęcia i filmy nakręcone w kopalni będzie przy pomocy projektora "rzucała" na swe rzeźby by podkreślić niezwykłe walory wizualne soli

I boks, i modlitwa
Z drugiej strony w kopalni można znaleźć także emocje, które doprowadzają do obfitych wyrzutów adrenaliny. W komorze Warszawa regularnie odbywają się przecież turnieje taneczne, salsoteki, na ustawianym tam ringu ścierają się też pięściarze. Rok temu o tytuł mistrza Polski w wadze lekkiej walczyli tam Maciej Zegan i Dariusz Snarski. Już za dwa tygodnie na ringu w solnej scenerii zmierzą się kolejni zawodnicy - podziemna gala boksu ma szansę na wpis do Księgi Rekordów Guinnessa.
Ale całkiem niedaleko można wejść na prawdziwy, tyle że podziemny szlak pielgrzymkowy. Tam uświadamiamy sobie głębokie znaczenie słów "Szczęść Boże", jakimi nadal pozdrawiają się górnicy i jakimi szlak został nazwany. Najstarsza na trasie, zachowana do naszych czasów kaplica w kopalni pochodzi z XVII wieku, a jej patronem jest św. Antoni. Wszystkich niespodzianek, jakie kryje dzisiaj kopalnia, nie sposób wymienić.

Wieliczka fascynuje
Warto jednak wspomnieć, że w podziemnej Wieliczce funkcjonuje świetnie wyposażone zaplecze konferencyjno-szkoleniowe. Jest restauracja, sklepiki z pamiątkami. W podziemiach działają nawet telefony komórkowe. W komorach Wessel i Stajnia Gór Wschodnich specjaliści leczą choroby górnych dróg oddechowych. W każdej chwili można też udać się na kilkugodzinną wyprawę poza trasę turystyczną. Tam zaznać ciszy mąconej tylko odgłosem kroków, dotknąć historii i geologii.
Poznać kopalnię surową, tajemniczą, choć to szlak wymagający kondycji fizycznej. Warto skorzystać i z tej możliwości, by doświadczyć tego, co nieprzemijające i co sprawia, że kopalnia ciągle fascynuje. Potwierdzili to czytelnicy "Gazety Krakowskiej" i internauci, którzy w plebiscycie "Wielkie Odkrywanie Małopolski" przyznali jej jako atrakcji turystycznej najwięcej głosów.

A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu
Sportowetempo.pl**U nas wszystko gra.**